Samolot niemieckiej Lufthansy zgłosił awarię silnika tuż po starcie z lotniska Katowice - Pyrzowice i musiał zawrócić. Na pokładzie maszyny podróżowało 63 pasażerów i czterech członków załogi. Nikomu nic się nie stało.
- Tuż po starcie o 6.28 kapitan zgłosił awarię. To był prawy silnik. Poprosił o asystę. W tym czasie w okolicach pasa startowego pojawiły się wozy straży pożarnej i pogotowia. Po 26 minutach w powietrzu samolot bezpiecznie wylądował - opisywał akcję pomocy zorganizowaną po stwierdzeniu awarii rzecznik portu w Pyrzowicach, Cezary Orzech. Okazało się, że w silniku pojawiły się płomienie.
Na pokładzie było 63 pasażerów i czterech członków załogi. Po wylądowaniu samolot został wprowadzony do hangaru technicznego i "poddawany jest przeglądowi". Nie wiadomo, dlaczego silnik przestał pracować.
O swoją podróż nie muszą się jednak martwić pasażerowie, bo zaproponowano im rejs po południu z Katowic albo wcześniejszy z Krakowa, gdzie chętni są przewożeni.
Wszystkim rozdano ciepłe posiłki, Lufthansa załatwia też podróżującym nowe bilety - dodał rzecznik lotniska w rozmowie z TVN24.
Przyczyny usterki silnika zbadają mechanicy Lufthansy, którzy we wtorek pojawią się w Pyrzowicach. Z doświadczeń służb lotniskowych wynika, że tego typu przeglądy i ewentualna naprawa trwają z reguły nie dłużej niż dwa dni.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24