Ukraina broni się przed rosyjską agresją ponad miesiąc. - Najbardziej byłem zszokowany błędami strategicznymi Rosji, modelem rozpoczęcia tej kampanii, prowadzenia takiej kordonowej ofensywy - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Mówił również o najważniejszych wskazówkach dla polskich planów rozwoju armii wynikających z tej wojny.
Od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę minął ponad miesiąc. Choć od tego czasu na ukraińskie cele wojskowe i cywilne spadają pociski, rosyjskiemu wojsku nadal nie udało się zająć Kijowa.
Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej pytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego", czy ta wojna go czymś zadziwia, powiedział, że "najbardziej był zszokowany błędami strategicznymi Rosji, koncepcyjnymi, modelem rozpoczęcia tej kampanii, prowadzenia takiej kordonowej ofensywy".
- Czegoś takiego nie spotkałem jeszcze do tej pory, czyli atakowania wszędzie po troszeczku - dodał.
- Z drugiej strony zdecydowanie wysoki poziom armii ukraińskiej, a najważniejsze - wola narodu ukraińskiego - zaznaczył Koziej.
Koziej o systemowej modernizacji armii
Pytany, jaka jest najważniejsza wskazówka dla polskich planów rozwoju armii wynikająca z tej wojny, powiedział, że to, aby konsekwentnie realizować modernizację armii systemowo.
Ocenił, że "zwłaszcza obrona powietrzna jest priorytetem". - Przeciwrakietowa i przeciwlotnicza, żeby nie dać panowania w powietrzu przeciwnikowi - dodał.
Zaznaczył, że jesteśmy w systemie obrony powietrznej NATO. - Dopóki NATO istnieje, dopóki nie widać żadnych perspektyw, żeby się rozpadało, to jesteśmy w dobrej sytuacji. Musimy tylko uzupełnić to na poziomie narodowym - dodał generał.
Podkreślał, że "nasza armia powinna być przede wszystkim dobrze wyszkolona i doposażona". Dodał, że chodzi o jakość.
Zauważył, że "u nas dyskusja wokół armii koncentruje się na liczebności". - Jeśli chcemy mieć rzeczywiście 300-tysięczną armię, to trzeba to widzieć w pewnym pakiecie, trzeba na to pieniądze też przeznaczyć - ocenił. - Tymczasem przeznaczamy 3 procent Produktu Krajowego Brutto, czyli o jedna trzecią zwiększamy w stosunku do 2,2. Armię chcemy zwiększyć dwukrotnie (…) Jeżeli pieniądze wzrastają o jedną trzecią, a wielkość dwukrotnie, to pogorszymy jakość w stosunku do obecnego stanu - mówił Koziej.
Dodał, że "za 3 procent PKB możemy utrzymywać na obecnym poziomie wyposażenia jakościowego armię do 200 tysięcy". - Jeżeli za te 3 procent zainwestowalibyśmy tylko w nowoczesność, w modernizację, to możemy dwukrotnie zwiększyć nakłady na modernizację, na jakość armii - stwierdził.
Jego zdaniem, "lepiej te pieniądze przeznaczyć na modernizację, unowocześnienie tej armii, którą mamy, z dobrym przygotowaniem rezerwistów".
- Te rozwiązania, które ustawa dała, na przykład ochotnicza służba zasadnicza i tak dalej, pozwalają na tego typu rozwiązania - dodał.
Koziej: dużą część WOT powinniśmy przeformatować na szkolenie rezerw
W ocenie Kozieja dużą część Wojsk Obrony Terytorialnej powinniśmy "przeformatować nieco na szkolenie rezerw".
Pytany, ilu powinniśmy mieć rezerwistów dobrze przeszkolonych, gotowych do szybkiej mobilizacji, powiedział, że setki.
- Muszę pochwalić niektóre rozwiązania, zwłaszcza na poziomie pewnych systemów rezerwy. Rezerwa czynna to jest jedna pula, czyli taka, gdzie (rezerwiści - red.) mogą być natychmiast wcieleni i już mogą wchodzić do działań i rezerwa bierna, która może być dużo większa i w zależności od tego, czy wzrasta zagrożenie, czy zmniejsza, bardziej intensyfikujemy jej część przygotowania. To może być kilkaset tysięcy takich rezerwistów - mówił.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24