Widowiskowy test najnowszej polskiej broni

Próby armatohaubic Krab na poligonie
Ostre strzelanie najnowocześniejszej polskiej artylerii
Źródło: TVN24.pl | Combat Camera DO RSZ
Na mazurskim poligonie Orzysz odbyły się ważne próby najnowocześniejszej polskiej artylerii - armatohaubic Krab. Z dwóch maszyn wystrzelono łącznie 34 pociski. Jeśli obserwujący próby wojskowi specjaliści stwierdzą, że wszystko poszło zgodnie z planem, nowoczesne Kraby będą mogły już normalnie służyć w wojsku.

Przebieg prób oglądali też wojskowi fotoreporterzy z zespołu Combat Camera Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych uzbrojeni w aparaty i drona. Dzięki ich pracy można zobaczyć z bliska, jak wyglądał ostatni sprawdzian krabów.

Liczą się metry

Próby przeprowadzono na poligonie w Orzyszu, ponieważ jest on najbliższy miejscu stacjonowania pierwszej jednostki uzbrajanej w kraby - 11. Mazurskiego Pułku Artylerii z Węgorzewa. To tam jeszcze w 2016 roku trafiły pierwsze w pełni gotowe nowe armatohaubice, produkowane przez zakład Huta Stalowa Wola. Od tego czasu przechodzą nieustane testy. Artylerzyści sprawdzają nowy sprzęt i opracowują metody korzystania z niego.Ostatnie strzelanie, które miało miejsce w połowie tego tygodnia, było właśnie częścią tego procesu. Wojskowi specjaliści dokładnie mierzyli prędkość, z jaką wylatywały z luf pociski. Jak mówił wojskowemu portalowi Polska Zbrojna nadzorujący próby pułkownik Waldemar Janiak, powinno to być około 485 metrów na sekundę. – Wystarczy, że działo wystrzeliwałoby je z prędkością tylko o procent większą, czyli około 490 metrów na sekundę, to pocisk spadłby aż sto metrów dalej, niż byśmy chcieli – podkreślał.W artylerii precyzja ma kluczowe znaczenie. Strzelając na przykład w pozycje wroga znajdujące się kilkadziesiąt kilometrów dalej, ale tuż obok własnych żołnierzy, nie ma miejsca na pomyłkę o kilkaset metrów. Jeśli wyniki testów będą po myśli wojskowych, to kraby mają wejść już do normalnej służby i zostaną opracowane różne wytyczne co do ich wykorzystywania.

Armatohaubice Krab na poligonie

Koniec długiej historii

Kiedy wojskowi specjaliści ostatecznie dadzą zielone światło, zakończą tym samym epopeję krabów. Ich rozwój był wyjątkowo wyboistym i zawiłym procesem, który był więcej niż raz blisko katastrofy. Prace zaczęto jeszcze w latach 90., kiedy kupiono od Brytyjczyków technologię produkcji nowoczesnej wieży AS-90. Planowano ją osadzić na polskim kadłubie i tym sposobem uzyskać nową broń.Prawie od razu po zakupieniu licencji zaczęły się problemy, wynikające głównie ze szczupłości kiesy wojska. Przez wiele lat prace ślimaczyły się i powstały tylko dwa prototypy. W międzyczasie zakończono produkcję luf do wież AS-90 i trzeba było kupić nowe od Francuzów. Kiedy już pod koniec ubiegłej dekady prace przyśpieszyły, okazało się, że polskie podwozia z fabryki Bumar-Łabędy nie nadają się. Wieloletnie przepychanki pomiędzy ich producentem a HSW doprowadziły do tego, że w 2014 roku decyzją ministerstwa zupełnie zrezygnowano z polskiego rozwiązania i kupiono południowokoreańskie.W efekcie najnowocześniejsza polska artyleria jest mieszanką technologii brytyjskiej, koreańskiej, francuskiej i polskiej. Nie zmienia to faktu, że niedługo będzie w całości produkowana w Polsce i nie ustępuje światowej konkurencji. Pod koniec 2016 roku podpisano umowę na dostawę 96 krabów wraz z towarzyszącymi im wozami dowodzenia, rozpoznania i zaopatrzenia. Był to największy zakup polskiego sprzętu w historii MON. Kosztował 4,6 miliarda złotych.

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl, Polska Zbrojna

Czytaj także: