- Przez cały czas, gdy toczyła się debata o medycznej marihuanie, minister Radziwiłł bardzo krytycznie się wypowiadał na ten temat. Teraz lekarze teoretycznie będą mieli wypisywać recepty. Pytanie, czy oni będą wypisywać te recepty, jeśli taki sygnał szedł z Ministerstwa Zdrowia - powiedziała w TVN24 Anna Kalita, żona zmarłego na nowotwór byłego rzecznika SLD, Tomasza Kality.
Sejm uchwalił w czwartek ustawę, która ma umożliwić chorym dostęp do preparatów z konopi. Będą mogły być wytwarzane w aptekach na podstawie recepty od lekarza. Surowiec ma być sprowadzany z zagranicy. Zmiany w prawie komentowała na antenie TVN24 Anna Kalita, żona Tomasza Kality, zmarłego na nowotwór mózgu byłego rzecznika SLD.
"To nie ustawa, to ustawka"
Tomasz Kalita intensywnie zabiegał o zalegalizowanie w Polsce leczenia medyczną marihuaną. Projekt ustawy, która miała zagwarantować pacjentom dostęp do tego środka, nazwana została "ustawą Kality".
- Na razie ta ustawa jest ułomna. To jest tak naprawdę "ustawka", nie ustawa. Po pierwsze, nie rozumiem, dlaczego nie możemy uprawiać konopi w Polsce. Ironizując, to jest tak jakbyśmy się bali, że zielsko rozlezie się po kraju i wszyscy będziemy ćpunami. Przecież morfina jest dostępna w aptekach od dawna. Czy wszyscy są morfinistami nagle? - pytała.
"Pytanie, czy oni będą wypisywać te recepty"
- Gdybyśmy uprawiali konopie w Polsce, to byłoby to tanie i byłoby dostępne. Refundacji nie ma w tej ustawie. Ja naprawdę nie wiem, na ile to będzie realna sytuacja, a na ile zapis ustawowy - stwierdziła żona byłego rzecznika SLD.
Powiedziała też, że "przez cały czas, gdy toczyła się debata o medycznej marihuanie, minister [zdrowia Konstanty] Radziwiłł bardzo krytycznie się wypowiadał na ten temat". - Teraz lekarze teoretycznie będą mieli wypisywać recepty. Pytanie, czy oni będą wypisywać te recepty, jeśli taki sygnał szedł z ministerstwa zdrowia - podkreśliła.
"Żeby z chorych ludzi robić przestępców?"
Anna Kalita została też zapytana, czy w terapii medyczną marihuaną konieczna jest pomoc lekarza, czy też pacjenci, którzy wymagają takiego leczenia, mogą prowadzić je samodzielnie.
- Teraz pacjenci leczą się na własną rękę. Pan minister w jednym z wywiadów powiedział, że zapotrzebowanie na medyczną marihuanę jest takie, że 30 osób jej potrzebuje w tym kraju. Od kiedy Tomek zachorował, kilkaset osób napisało do mnie tylko na portalu społecznościowym - zaznaczyła żona Tomasza Kality.
- Ci wszyscy ludzie kupują te preparaty. Kupują je nielegalnie i po prostu ratują się na własną rękę. Tylko czy to tak powinno wyglądać? Żeby z chorych ludzi robić przestępców? - dodała.
Autor: bpm//now / Źródło: tvn24