Rzepliński: Sąd Najwyższy nie jest od tego, żeby tam zasiadali ławnicy

Prof. Andrzej Rzepliński komentuje projekt ustawy o SN
Andrzej Rzepliński o projektach ustaw o KRS i SN
Źródło: tvn24

- Skarga nadzwyczajna nie powinna funkcjonować w państwie prawa, bo obniża poziom zaufania do systemu sądowego - ocenił profesor Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. W programie "Tak Jest" w TVN24 skomentował propozycje prezydenckich ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Według byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, pomysł wprowadzenia skargi nadzwyczajnej (prezydencki projekt przewiduje możliwość wniesienia skargi nadzwyczajnej do wyroku w ciągu 5 lat od jego uprawomocnienia się) może być niebezpiecznym instrumentem.

- Skarga nadzwyczajna nie powinna funkcjonować w państwie prawa, bo obniża poziom zaufania do systemu sądowego - mówił Rzepliński.

Zdaniem profesora skarga może służyć do tego, "żeby ludzie partii rządzącej, którzy czują się pokrzywdzeni, mogli z niej skorzystać". A jak zauważa Rzepliński procesy przegrywa się "nie dlatego, że sąd był stronniczy tylko dlatego że takie były fakty, dowody i wyrok stał się prawomocny".

"Sąd Najwyższy nie jest od tego, żeby tam zasiadali ławnicy"

Zapytany przez prowadzącego Andrzeja Morozowskiego, które z propozycji Andrzeja Dudy mu się podobają, po dłuższej chwili namysłu odpowiedział, że Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym. I przypomniał, że istniała już w SN podobna instytucja. Rzepliński nie widzi jednak w izbie miejsca dla ławników, czego chce prezydent.

- Sąd Najwyższy nie jest od tego, żeby tam zasiadali ławnicy. Mnie by się podobało, gdyby w pierwszej instancji byli w postępowaniu dyscyplinarnym ławnicy. W normalnym postępowaniu cywilnym czy karnym ławnicy są w pierwszej instancji, w sądzie rejonowym, okręgowym, ale nie w apelacyjnym, bo tam się dyskutuje przede wszystkim prawo - stwierdził.

Na pytanie Morozowskiego, co sądzi o zapowiedzi prezydenta, że proponowane ustawy będą "przewietrzeniem" Sądu Najwyższego, Rzepliński odpowiedział: - Nie rozumiem o co chodzi. To co śmierdzi teraz tam? Obywatel może powiedzieć (politykom - red.) "to się najpierw sami przewietrzcie, skoro chcecie organ konstytucyjny przewietrzać, który jest ustawicznie kontrolowany".

Autor: MarNie/sk

Czytaj także: