Prezydent Andrzej Duda w liście zwrócił się do premiera Donalda Tuska, aby zapewnić ochronę przed aresztowaniem premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, gdyby przybył on do Polski w związku z 80. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. O sprawie rozmawiali dziennikarze TVN24 Piotr Kraśko, Agata Adamek i Radomir Wit w programie "W kuluarach". - Ten list jest jednym z najpoważniejszych błędów całej prezydentury Andrzeja Dudy - ocenił Kraśko.
Polski rząd podjął uchwałę, w której deklaruje, że zapewni wolny i bezpieczny udział najwyższym przedstawicielom Izraela w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Wcześniej do Donalda Tuska w sprawie premiera Izraela, ściganego przez MTK, zwrócił się prezydent Andrzej Duda.
Portal Times of Israel, powołując się na doradcę szefa rządu, podał w czwartek, że Netanjahu nie planuje obecnie udziału w obchodach. Podczas uroczystości Izrael będzie reprezentował minister edukacji Yoav Kisch - podał rzecznik resortu.
CZYTAJ WIĘCEJ: List prezydenta, reakcja premiera i uchwała rządu. MTK zabrał głos w sprawie Netanjahu
O zamieszaniu wokół ewentualnego udziału premiera Izraela w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau rozmawiali w programie "W kuluarach" dziennikarze TVN24 Piotr Kraśko, Agata Adamek i Radomir Wit.
List do mediów i do premiera
Agata Adamek mówiła, że list prezydenta do premiera "właściwie w tym samym momencie" wyciekł do mediów i trafił na biurko Donalda Tuska. - Nie było tak, że wcześniej prezydent ten list wysłał, że zaczęły się jakieś rozmowy, że zaczęły się jakieś konsultacje. Po prostu w zasadzie jednocześnie list został wysłany i do mediów jako pewien przeciek, i do premiera Donalda Tuska - mówiła dziennikarka.
Dodała, że "otoczenie premiera mówi, że gdyby nie ten list prezydenta, to pewnie nie byłoby uchwały rządu w sprawie Netanjahu. Przypomniała też, że kancelaria premiera "zbywała pytania dziennikarzy" dotyczące ewentualnej wizyty Netanjahu jednym zdaniem: "nie mówmy o hipotetycznej sytuacji, przecież on się do Polski nie wybiera".
"Ten list jest jednym z najpoważniejszych błędów całej prezydentury"
Piotr Kraśko z kolei mówił, że w "Washington Times" pojawił się "bardzo mocny artykuł, który krytykował wtedy wiceministra Bartoszewskiego, który według "Washington Times" zapowiedział, że Benjamin Netanjahu zostanie aresztowany, jeżeli do Polski przyjedzie". - Bartoszewski tłumaczył, że nic takiego nie powiedział i właściwie na tym etapie trochę ta sprawa się zakończyła - relacjonował dziennikarz.
- Ten list jest jednym z najpoważniejszych błędów całej prezydentury Andrzeja Dudy. Upublicznienie tej sprawy w taki sposób naprawdę nie powinno się wydarzyć - powiedział Kraśko.
Z kolei Radomir Wit stwierdził, że "koalicja rządząca odczytuje to jako próbę rzucenia pierwszej kłody pod nogi obecnej koalicji, jeżeli chodzi o budowanie relacji z nową amerykańską administracją".
Do sprawy odniósł się też w niedzielę w "Faktach po Faktach" poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki. Według niego ten "minikryzys" wywołał prezydent Andrzej Duda, "lekceważąc polskie interesy narodowe w sprawie ewentualnej, teoretycznej wizyty premiera Izraela". - Rząd nad tym po cichu pracował z Izraelczykami, żeby zapobiec ewentualnym, teoretycznym zgrzytom - powiedział poseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP