- Rosja straszy nie pierwszy i nie ostatni raz - powiedział prezydent Andrzej Duda, komentując zatwierdzenie we wtorek przez Władimira Putina znowelizowanej rosyjskiej doktryny nuklearnej. - Papier zniesie wszystko - dodał. Sprawę komentował też szef MSZ. - Jeśli Władimir Putin obniża próg użycia broni atomowej, to może to świadczyć, że wreszcie sobie zdał sprawę, że Rosja jest słabsza wojskowo od Zachodu - ocenił Radosław Sikorski.
Prezydent Rosji we wtorek podpisał dekret rozszerzający listę "zagrożeń militarnych", które mogą stanowić podstawę do użycia broni nuklearnej. Wcześniej taką podstawą było jedynie zagrożenie samego istnienia państwa.
O sprawę pytany był w poniedziałek odwiedzający Jordanię prezydent Andrzej Duda. Na pytanie o znaczenie nowej rosyjskiej doktryny, odparł: Rosja straszy nie pierwszy i nie ostatni raz. Mogę powiedzieć tak: Podpisał? Dobra, papier zniesie wszystko - powiedział prezydent.
"Ważne, żeby rosyjski imperializm został skarcony na Ukrainie"
Duda mówił także o sytuacji w Ukrainie. - To jest niezwykle ważne, po pierwsze żeby Ukraina przetrwała jako suwerenne i niepodległe państwo, żeby obroniła się przed rosyjską agresją, ale z punktu widzenia bezpieczeństwa Europy Środkowej i świata, a w szczególności Polski, bardzo ważne jest to, żeby rosyjski imperializm został skarcony na Ukrainie, żeby Rosja tej wojny nie wygrała, żeby nie było tak, że Rosja wyjdzie z tej wojny z podniesioną głową, ze zdobyczami terytorialnymi kosztem Ukrainy - mówił Duda.
Jak dodał, "to, że Rosja nie szanuje swoich ludzi to, że pozwala sobie na to, że giną setki tysięcy rosyjskich żołnierzy na froncie, to jedno, ale drugie to, że Rosja jest po prostu łapczywym potworem, który chce zagarniać i podporządkowywać sobie inne terytoria i narody".
- Niestety, wszyscy się obawiamy, zwłaszcza tutaj w Europie centralnej, zwłaszcza ci, którzy kiedykolwiek doświadczyli okupacji w swoich dziejach, że ten rosyjski imperializm po prostu jest pazerny i niepowstrzymany. Jeżeli nie zostanie skarcony w sposób zdecydowany, po prostu pobity, to będzie chciał zagarniać coraz to nowe terytoria, a na to oczywiście nikt nie ma zamiaru, pozwolić - podkreślił. Dodał, że "musimy realizować konsekwentną twardą politykę sprzeciwu wobec Rosji i wsparcia dla Ukrainy".
Duda powiedział, że "bohaterstwo Ukraińców zatrzymało rosyjską nawałę, a potem w ogromnym stopniu nasze wsparcie". Przypomniał, że Polska była pierwszym państwem, które wysyłało uzbrojenie na Ukrainę. - Gdyby nie Polska, gdyby nie nasza życzliwość wobec Ukrainy i nasza determinacja w pomocy Ukrainie, to nie wiem, czy Ukraina zdołałaby się obronić - stwierdził prezydent.
Duda o decyzji Bidena: niezwykle istotna, wręcz przełomowa
Andrzej Duda zwrócił uwagę na "bardzo ważną" decyzję prezydenta USA Joe Bidena, który zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do ataków w głębi Rosji.
Zwrócił uwagę, że amerykańskie rakiety ATACMS mają zasięg do 300 kilometrów i "choć nie jest możliwe rażenie nimi żadnego wielkiego rosyjskiego miasta, to jest możliwe odepchnięcie rosyjskiego zaplecza od linii frontu na odległość aż ponad 300 kilometrów, co bardzo znacząco utrudni Rosjanom jakiekolwiek działania ofensywne wobec Ukrainy".
- W związku z tym ta decyzja ma rzeczywiście charakter niezwykle istotny czy może nawet wręcz przełomowy. Czy przełomowy, to zobaczymy, ale jest to bez wątpienia decyzja ogromnie ważna - ocenił.
Sikorski: być może Putin zdał sobie sprawę, że Rosja jest słabsza od Zachodu
O sprawę zmiany w rosyjskiej doktrynie pytany był też szef MSZ Radosław Sikorski, który przypomniał we wtorek na konferencji prasowej, że w czasach zimnej wojny NATO miało doktrynę użycia broni atomowej jako pierwsze. Jak tłumaczył, wynikało to z domniemania, że Układ Warszawski miał przewagę w broniach konwencjonalnych i wielkości armii nad Sojuszem Północnoatlantyckim. - Więc jeśli Władimir Putin obniża próg użycia broni atomowej, to może to świadczyć, że wreszcie po czasie sobie zdał sprawę, że Rosja jest słabsza wojskowo od Zachodu - ocenił minister.
Sikorski stwierdził, że "to inaczej działa w demokracjach, a inaczej w autokracjach". - Proszę sobie wyobrazić tę scenę, w której z jakiegoś powodu Władimir Putin chce użyć tej broni, a jego podwładni mówią: „nie, nie, nie, panie prezydencie, nie może pan tego zrobić, bo przecież doktryna" - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALEKSEY NIKOLSKYI/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL