- Zgadzam się z ministrem Andrzejem Domańskim, że uchwała PKW z 30 grudnia jest niejasna prawnie - przekazał członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz. Ocenił, że decyzja ministra finansów, by zwrócić się do Komisji o wykładnię uchwały, to "rozsądne rozwiązanie". Chodzi o uchwałę, w której przyjęto sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując decyzję nieuznawanej izby SN. Inny członek PKW Paweł Gieras przyznał, że uchwała "rzeczywiście wymaga zastanowienia się, przemyślenia i pewnej pogłębionej interpretacji". Zarówno Kalisz, jak i Gieras głosowali przeciwko przyjęciu tego dokumentu.
Minister finansów Andrzej Domański będzie dziś gościem "Faktów po Faktach" o godzinie 19.30 w TVN24.
Minister finansów Andrzej Domański poinformował w środę, że zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię podjętej przez nią pod koniec grudnia uchwały w sprawie pieniędzy dla PiS. PKW przyjęła wtedy sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS, realizując decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego.
Kalisz: uważam to za rozsądne rozwiązanie
Ten ruch szefa MF komentował w "Tak jest" członek PKW Ryszard Kalisz. - Ja oczywiście zgadzam się z panem ministrem Domańskim, że ta uchwała (Komisji - red.) z 30 grudnia jest niejasna prawnie, dlatego że te dwie części tej uchwały pisały zupełnie różne osoby - powiedział.
- Natomiast to, że pan minister zwraca się do Państwowej Komisji Wyborczej, uważam za rozsądne rozwiązanie. Państwowa Komisja Wyborcza dokona tak zwanej wykładni autentycznej i odpowie na to pytanie, które stawia pan minister Domański - powiedział.
Kalisz został zapytany, czy PKW ma uprawnienia, żeby interpretować swoją własną uchwałę. Ocenił, że "wszystko, co w tej chwili się dzieje, jest po raz pierwszy w historii ustroju Polski". Mówił przy tym, że "każdy ma prawo i każdy organ ma prawo do wykładni autentycznej tego, co zrobił". - Tak samo uważam, że i Państwowa Komisja Wyborcza ma prawo do wykładni swojej uchwały - oznajmił mecenas.
Przypomniał, że głosował przeciwko przyjęciu przez PKW uchwały wykonującej postanowienie nieuznawanej izby Sądu Najwyższego.
- Pochylę się nad tym wnioskiem pana ministra Domańskiego. Mam nadzieję, że pozostali członkowie, również ci, którzy od początku głosują za PiS-em, czyli ta czwórka, również się pochylą nad wewnętrzną treścią łącznie ustępu pierwszego i drugiego. Ja oczywiście uważam, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej Spraw Publicznych nie istnieje. I nie była spełniona i nie jest spełniona do dzisiaj norma artykułu 145, paragraf 6 Kodeksu wyborczego, czyli nie było orzeczenia Sądu Najwyższego - podsumował.
W przyjętej 30 grudnia uchwale PKW napisano, że jest ona "immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu konstytucji i Kodeksu wyborczego". "PKW nie przesądza przy tym, iż IKNiSP SN jest sądem i nie przesądza o skuteczności orzeczenia" - głosi treść paragrafu 2 uchwały.
Za przyjęciem uchwały głosowało czterech członków PKW: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski. Trzech było przeciw: Ryszard Kalisz, Paweł Gieras i Maciej Kliś, a dwóch wstrzymało się od głosu: Ryszard Balicki i Konrad Składowski.
Gieras: uchwała PKW wymaga zastanowienia się, pogłębionej interpretacji
Inny członek PKW Paweł Gieras również komentował w "Tak jest" tę sytuację. - Jestem w takiej trochę niezręcznej sytuacji, że muszę się tłumaczyć z uchwały, przeciwko której głosowałem. I z tego powodu trudno mi też tłumaczyć pewną myśl, która służyła, aby taką, a nie inną treść uchwały podjąć - mówił.
Przekazał, że widział środowe oświadczenie Domańskiego. - Rzeczywiście pan minister ma w jednym rację, że ta uchwała jest trochę bezprecedensowa. Nie było wcześniej chyba w historii PKW takiego rozstrzygnięcia, które de facto mogłoby być traktowane, jak słusznie zauważa, jako sprzeczne ze sobą - ocenił.
- Ale proszę wziąć pod uwagę, że mamy sytuację z Sądem Najwyższym też bezprecedensową. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której mielibyśmy wątpliwości co do statusu Sądu Najwyższego rozstrzygającego w sprawach wyborczych - zauważył.
Jak mówił gość TVN24, "w związku z tym na nietypową sytuację jest trochę nietypowa uchwała". - I rzeczywiście ona wymaga zastanowienia się, przemyślenia i pewnej pogłębionej interpretacji - dodał.
- Z mojej strony mogę powiedzieć, że ja ją traktuję jako uchwałę de facto warunkową - mówił Gieras. Jak wyjaśniał, chodzi to, że "skuteczne byłoby przyjęcie orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, ale tylko (...) pod warunkiem zaistnienia takiego zdarzenia, że ten sąd jest sądem i co do jego statusu nie ma najmniejszej wątpliwości".
Na pytanie, czy zatem minister powinien wypłacić pieniądze PiS, Gieras odparł, że "jeżeli Sąd Najwyższy jest Sądem Najwyższym, to płacić, natomiast jeżeli ten skład i ta izba, która rozstrzygała, nie jest sądem, to nie płacić".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański