We wtorek nad wschodnią i północno-wschodnią Polską operował amerykański dron rozpoznawczy RQ-4 Global Hawk. Miał włączony transponder, więc jego trasę można było obserwować za pomocą popularnych aplikacji do śledzenia w czasie rzeczywistym ruchu lotniczego, takich jak na przykład Flightradar24.
Statek bezzałogowy wystartował z bazy lotniczej Sigonella na Sycylii i realizował misję na średniej wysokości prawie 17 kilometrów.
Doktor habilitowany Maciej Milczanowski, kierownik Zakładu Studiów nad Wojną Uniwersytetu Rzeszowskiego, ocenił, że pojawienie się Global Hawka akurat ostatniego dnia odbywających się na Białorusi manewrów Zapad 2025 jest nieprzypadkowe.
- To newralgiczny moment. To wtedy Moskwa przeplanowuje na realne działania to, co wojska ćwiczyły w ramach manewrów. Dlatego ten dron, podobnie jak wiele innych systemów, w tym satelitarnych, monitoruje faktyczne działania strony rosyjskiej - zaznaczył.
Zdaniem eksperta obecność amerykańskich obserwatorów na manewrach Zapad 2025 mogła być przejawem dążenia Białorusi do deeskalacji, a zarazem próbą wykazania, że Zachód, w tym Polska, podchodzi do nich histerycznie. - Ale mogło to być działanie mające na celu stworzenie warunków do jakiegoś manewru. Dlatego im więcej takich środków rozpoznawczych, tym lepiej. W dzisiejszych czasach nie da się ukryć ruchów wojsk - zwrócił uwagę Milczanowski.
"Lepiej stracić statek bezzałogowy niż samolot z ludźmi"
Mariusz Cielma, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa", zwrócił uwagę, że misję Global Hawka można łączyć z faktem, że we wtorek na Białorusi był Władimir Putin, który wraz z ministrem obrony Andriejem Biełousowem obserwował manewry Zapad.
Jak wyjaśnił Cielma, mogły o tym zdecydować także względy bezpieczeństwa: w obawie przed prowokacją strony rosyjskiej z wykorzystaniem lotnictwa lub systemów przeciwlotniczych zdecydowano, że misję tę przeprowadzi dron, a nie samolot z personelem na pokładzie.
- Przyczyna mogła być wreszcie bardziej prozaiczna: załogowy samolot rozpoznawczy mógł być w tym czasie z jakiejś przyczyny niedostępny, więc po prostu użyto Global Hawka z Sycylii - dodał.
Ciemna wyjaśnił, że RQ-4 Global Hawk to nie jest maszyna rozpoznawcza, tylko dron strategiczno-operacyjny, duży statek powietrzny o dużych możliwościach, choć uzależnionych od warunków pogodowych. Zauważył, że jest zdolny zbierać informacje ze sfery łączności czy przechwytywać pracę stacji radiolokacyjnych. - W ten sposób buduje dla NATO bazę danych, by w razie ewentualnego konfliktu móc zidentyfikować, z jakim urządzeniem mamy do czynienia - tłumaczył.
Ekspert podkreślił, że Global Hawk posiada również bardzo rozbudowaną optoelektronikę, na przykład kamery termowizyjne. Ich zasięg również zależy od pogody, ale może wynosić ponad sto kilometrów.
Według Cielmy amerykańskie Global Hawki używane obecnie w Europie operują głównie w rejonie Morza Czarnego oraz są wykorzystywane zamiast załogowych samolotów rozpoznawczych ze względów bezpieczeństwa. - Gdyby Rosjanie mieli coś przedsięwziąć, na przykład w pobliżu pojawiłby się (samolot - red.) Suchoj wykonujący dziwne manewry, to lepiej stracić statek bezzałogowy niż samolot z ludźmi na pokładzie - zwrócił uwagę.
Dodał, że w naszym regionie Global Hawki operują znacznie rzadziej, choć zdarzały się już przypadki, że realizowały misję nad Polską. - Tym niemniej na naszym niebie zazwyczaj operują załogowe samoloty rozpoznawcze - przekazał.
Czym jest superdron RQ-4 Global Hawk?
RQ-4 Global Hawk to bezzałogowy system powietrzny dalekiego zasięgu i możliwości operowania na dużej wysokości, produkowany przez firmę Northrop Grumman. Wykorzystywany jest do misji wywiadowczych, obserwacyjnych i rozpoznawczych.
Jest zdolny do lotu trwającego ponad 30 godzin na wysokości do prawie 20 kilometrów, czyli poza zasięgiem większości systemów przeciwlotniczych. Korzystając z zaawansowanych sensorów, zbiera dane obrazowe i sygnałowe w różnych warunkach pogodowych, zarówno w dzień, jak i w nocy. Dane gromadzone przez RQ-4 są przekazywane w czasie niemal rzeczywistym do stacji naziemnych, umożliwiając planowanie i prowadzenie operacji.
Pierwszy Global Hawk powstał w 1998 roku, a pierwszą operację z jego wykorzystaniem przeprowadzono w 2001 roku. Oprócz Stanów Zjednoczonych jest wykorzystywany również przez Japonię oraz Koreę Południową. Pięć dronów w wersji RQ-4D Phoenix bazuje w bazie Sigonella na Sycylii. Są one wykorzystywane w ramach natowskiego programu Alliance Ground Surveillance (AGS) mającego na celu nadzór, wczesne ostrzeganie i wspieranie operacji Sojuszu.
Autorka/Autor: kgr/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock