Ambasada Niemiec skontaktowała się z Ministerstwem Sprawiedliwości w celu uzyskania bliższych informacji na temat słów ministra Jarosława Gowina o tym, że niemieccy naukowcy importują embriony w celu przeprowadzania na nich eksperymentów.
Pod koniec ub. tygodnia do poznańskiej prokuratury wpłynęło doniesienie ws. znalezienia w prywatnej klinice okulistycznej pojemnika do przechowywania zarodków. Klinika jeszcze kilka lat temu zajmowała się leczeniem bezpłodności i stosowała procedurę in vitro. Komentując to w piątek w TVN24 minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział m.in., że "naukowcy niemieccy importują embriony z innych krajów, prawdopodobnie także z Polski i na nich przeprowadzają eksperymenty".
Interwencja ambasady
Ambasada Niemiec poinformowała, że skontaktowała się z Ministerstwem Sprawiedliwości w celu uzyskania szczegółów na temat informacji przedstawionych przez Gowina. W poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył, że jeśli minister wie o prowadzonych w Niemczech eksperymentach na pochodzących m.in. z Polski zarodkach, powinien zawiadomić prokuraturę.
Zgodnie z prawem
Niemieckie prawo zakazuje handlu embrionami ludzkimi i eksperymentów na nich. Przepisy dopuszczają natomiast import do celów badawczych komórek macierzystych, pod warunkiem wyrażenia zgody przez Centralną Komisję Etyki. Na import zgodę musi wyrazić składająca się z niezależnych naukowców Centralna Komisja Etyki, umiejscowiona przy Instytucie im. Roberta Kocha. Dotychczas komisja wydała 75 zezwoleń na projekty badawcze z użyciem komórek macierzystych. Głównymi eksporterami są USA i Izrael. Polski nie ma na liście eksporterów. Obowiązująca w Niemczech od 1991 r. ustawa o ochronie ludzkich embrionów zabrania tworzenia zarodków do celów naukowych, przeprowadzania na nich eksperymentów oraz handlowania nimi. Zakazane jest także wykorzystywanie zarodków do uzyskania komórek macierzystych. Złamanie przepisów zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech.
Autor: mn//gak/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24