Aleksander Ładoś to polski dyplomata, który "na wczesnym etapie Holokaustu oferował (Żydom) pomoc polskiego rządu w ucieczce przed Zagładą" - pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna". Udało się dzięki temu ocalić około 400 istnień ludzkich.
Aleksander Ładoś - dyplomata, działacz PSL "Piast", później Stronnictwa Ludowego - jesienią 1939 roku pełnił obowiązki ministra bez teki w rządzie Władysława Sikorskiego, a od maja 1940 roku do lipca 1945 roku pełnił funkcję polskiego posła w Bernie.
"Jako jeden z pierwszych miał świadomość tego, jakie są plany Niemców"
Jego losy i działalność opisuje "Dziennik Gazeta Prawna" w publikacji pt. "Polak na polecenie rządu ratował Żydów od Holokaustu. Świat się o tym nie dowiedział".
Dziennikarze odtworzyli historię, opierając się - jak podaje gazeta - na setkach niepublikowanych dotąd dokumentów. Wynika z nich, że siatka złożona z personelu polskiej ambasady i przywódców ortodoksyjnych organizacji żydowskich powstała w Bernie w 1942 roku. Jej koordynatorem był poseł Aleksander Ładoś, a po stronie żydowskiej – urodzony w Ustrzykach rabin Israel Chaim Eiss, lider szwajcarskiego oddziału ortodoksyjnej organizacji Agudat Israel.
Na podstawie dokumentów z Archiwum Federalnego w Bernie gazeta podaje, że Ładoś i jego współpracownicy wymyślili metodę ewakuacji polskich Żydów na latynoamerykańskich paszportach. "Dokumenty jednoznacznie pokazują, że Ładoś jako jeden z pierwszych na świecie miał świadomość tego, jakie są plany Niemców. Na wczesnym etapie Holokaustu oferował pomoc polskiego rządu w ucieczce przed zagładą" - podkreśla "DGP".
Polska dyplomacja - czytamy - "formalnymi i nieformalnymi kanałami próbowała naciskać na państwa Ameryki Łacińskiej, by uznały wystawione na lewo paszporty. Udało się, ale dla większości osób z nowymi paszportami było już za późno. Spośród 4000 wystawionych paszportów około 400 zdołało uratować życie ich posiadaczom".
Strona polska nie czerpała z tej pomocy żadnych korzyści materialnych. "Polacy pieniędzy dla siebie nie brali. Nie ma na to dowodów w żadnym z setek dokumentów, którymi dysponujemy" - zapewnia gazeta. I cytuje depeszę polskiego MSZ do placówki w Bernie z 19 maja 1943 r.: "Ministerstwo było ostatnio informowane przez organizacje żydowskie, jakoby istniała możność indywidualnego ratowania Żydów przed uśmierceniem ich ze strony Niemców na zasadzie paszportów krajów Ameryki Południowej. Momenty natury ściśle humanitarnej nakazują nam pójście jak najdalej na rękę w tego rodzaju sprawach”. Polecenie przyszło z Londynu, gdy akcja już od dawna trwała - zaznacza dziennik.
Powrót do kraju
Po wojnie Ładoś do 1960 roku pozostał na emigracji - początkowo w Szwajcarii, następnie we Francji. Wrócił do Warszawy, gdzie po krótkiej chorobie zmarł w 1963 roku.
Na stronie internetowej United States Holocaust Memorial Museum (amerykańskiego muzeum, będącego jednocześnie pomnikiem upamiętniającym ofiary Holokaust) istnieje adnotacja, że Ładoś przekonał polski rząd na emigracji do przekazania środków na koordynowaną przez siebie akcję.
Pozostawił po sobie trzy tomy nieopublikowanych pamiętników. Jego nazwisko pojawia się w licznych opracowaniach historycznych dotyczących bohaterów, ratujących Żydów przed Zagładą - publikowanych głównie w USA, Izraelu i w Wielkiej Brytanii.
Autor: tmw//rzw / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: NAC (Sygnatura: 1-D-1111)