Edukacja kulturalna, zwłaszcza dla najmłodszych, ocalenie teatrów przed prywatyzacją, oraz poprawienie standardów polskiej demokracji - to jedne z powodów, dla których z list PiS kandyduje Anna Chodakowska, aktorka teatralna i filmowa. Według niej dążenie do wolności, o którym mówią partie liberalne, wyklucza przywiązanie do ojczyzny.
Chodakowska kandyduje do Senatu z list PiS w Warszawie: - Idę powalczyć o Polskę. Mam tu siedem punktów. Pierwszy to ochronić polski teatr przed prywatyzacją - mówiła odnosząc się do projektu nowelizacji ustawy o działalności kulturalnej.
Według niej akt prawny, który czeka obecnie na podpis prezydenta jest ustawą "dalece niedobrą" i trzeba ją będzie jeszcze raz przepracować w parlamencie. - Kultura nie jest dobrem do sprywatyzowania i żadną ustawą nie można uregulować poziomu artystycznego. "Dłubanie" w tym kierunku, jak to ma miejsce teraz, jest niedobre dla teatru. Mówię to jako aktorka Teatru Narodowego, w którym zawsze można było grać rzeczy, których nie można było grać w teatrach komercyjnych. Są to takie rzeczy jak np. wysoka literatura, która nie musi być wcale nudna, ale teatry komercyjne jej nie grają, bo one mają za zadanie rozerwać widza - uważa aktorka.
Szkoła i demokracja
Poprzez sztukę, ekologię i filozofię musimy zadbać, aby młodzież rozwijała się w poczuciu wartości. Chodzi o to przede wszystkim, żeby przywrócić historie do szkoły, bo jest jej za mało. chodakowska
- Zaś co do sztuki, to ja przez nią rozumiem większą dostępność do teatrów i muzeów. Rozwijanie wyobraźni poprzez sztukę na zajęciach jest rzeczą bardzo dobrą, ponieważ w obecnej chwili skomputeryzowana i zinformatyzowana młodzież w ogóle nie rozwija wartości. Jeżdżąc ze swoim teatrem widzę jak zmienia się moja publiczność i jak coraz bardziej oderwana jest od żywego słowa prawdziwej literatury - dodała.
Aktorka swojej działalności w Senacie nie zamierza ograniczać się tylko do kultury. - Poza tym nie do końca dobrze dzieje się w Polsce z demokracją, np. jeśli chodzi o tzw. wrzutę do protokołu w przypadku ustawy o informacji publicznej. Chociaż pan Michał Boni, którego słuchałam ostatnio w radio, mówił ostatnio, że to lepsze niż gorsze rozwiązanie, ale mnie to nie przekonuje - uważa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24