Wszystkie pomysły związane z Krajowym Planem Odbudowy i Polskim Ładem, które dotyczą ochrony zdrowia, służą temu, żeby zbudować ten nowy układ – tak o planach utworzenia Agencji Rozwoju Szpitali mówił w "Faktach po Faktach" poseł Andrzej Sośnierz z Porozumienia. Negatywnie ocenił ten pomysł również poseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.
Rząd planuje utworzenie Agencji Rozwoju Szpitali (ARS), której rolą będzie nadzór nad procesami restrukturyzacji szpitali i wspieranie ich rozwoju. ARS - według zaleceń ekspertów - ma działać w formie spółki akcyjnej. Nowa agencja miałaby być powołana na podstawie ustawy i być podmiotem mającym status państwowej osoby prawnej.
"W tej chwili tworzy się nowy układ"
O tym pomyśle rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz, w Sejmie należący do koła Polskie Sprawy, i poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński z Inicjatywy Polska.
- W tej chwili tworzy się nowy układ zamknięty na naszych oczach. Wszystkie pomysły związane z (Krajowym) Planem Odbudowy i Polskim Ładem, które dotyczą ochrony zdrowia, służą temu, żeby zbudować ten nowy układ – komentował Sośnierz. - Prawo i Sprawiedliwość chciało walczyć z układami zamkniętymi, a w tej chwili tworzy się nowy – dodał.
Jego zdaniem "to jest bardzo patologiczna struktura, pomyślana oczywiście pod hasłem: pomożemy szpitalom". - A to de facto będzie utworzenie bardzo patologicznego układu i bardzo zamkniętego – podkreślał. Zwrócił uwagę, że "cały pogram zmian w służbie zdrowia służy uzasadnieniu tego, żeby wprowadzić taką agencję".
"Pieniądze nie wróciły, respiratory nie wróciły, wrócił Cieszyński"
Joński przypomniał, że Koalicja Obywatelska nie poparła w Sejmie KPO. - Bo tam (...) jest właśnie to, o czym mówił poseł Sośnierz – zaznaczył. Jego zdaniem mowa jest o "kolejnej instytucji, która będzie czapą dla wszystkich szpitali powiatowych".
Mówił także o nowej funkcji w rządzie dla Janusza Cieszyńskiego, który w sierpniu 2020 roku zrezygnował ze stanowiska wiceministra zdrowia. Teraz premier Mateusz Morawiecki odwołał Marka Zagórskiego ze stanowiska sekretarza stanu odpowiedzialnego za informatyzację (z dniem 7 czerwca) i powołał na nie Janusza Cieszyńskiego, który obejmie je 8 czerwca.
Zdaniem posła KO przydzielenie nowej funkcji Cieszyńskiemu "to nie jest dobry pomysł". - Dlatego, że to jest ten minister, który podpisywał umowę z handlarzem bronią – przypomniał poseł Joński. Chodzi o umowę na zakup respiratorów, którą resort zdrowia podpisał z handlarzem bronią z niewielkiej firmy E&K. Zamówiono w tej spółce, bez żadnego doświadczenia w handlu sprzętem medycznym, dostawę 1241 respiratorów. Przedsiębiorca natychmiast otrzymał zaliczkę na swoje zakupy, sięgającą 150 milionów złotych. Respiratory do dziś nie trafiły do polskich szpitali, a Prokuratoria Generalna walczy w sądach o zwrot zaliczki od spółki E&K wraz z odsetkami oraz o zapłatę kar umownych.
- Nie miałbym nic przeciwko, żeby wrócił do rządu, gdyby protokólarnie poszedł do Ministerstwa Zdrowia i oddał 50 milionów (złotych – red.), tak żeby była czysta karta - kontynuował Joński. Zaznaczył, że Cieszyński, kiedy był wiceszefem MZ, obiecywał, że pieniądze za nieudany zakup wrócą do budżetu państwa. - Otóż pieniądze nie wróciły, respiratory nie wróciły, wrócił Cieszyński – powiedział poseł KO.
Według doniesień "Rzeczpospolitej" to Agencja Wywiadu miała uwzględnić na liście rekomendowanych dostawców sprzętu firmę handlarza bronią. Joński ocenił, że "Cieszyński ma atomową wiedzę, która - gdyby ją ujawnił - mogłaby doprowadzić do dymisji rządu premiera Morawieckiego". - Bo jeśli jest tak, że Agencja Wywiadu brała w tym udział, a wszystko na to wskazuje, to w takiej sytuacji premierowi podlegają służby i to premier powinien za to odpowiedzieć – wyjaśniał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24