Przez co najmniej kilkanaście miesięcy w jednym ze znanych ośrodków sportowo-rekreacyjnych niedaleko Krakowa seksualnie wykorzystywano nieletnie dziewczynki. Podejrzanego - 47-letniego obywatela Wielkiej Brytanii, Russella S. - zatrzymano. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.
O kilku przypadkach wykorzystywania seksualnego nieletnich w tym ośrodku powiadomili policję i prokuraturę rodzice dziewczynek. To właśnie dzięki ich reakcji udało się przerwać szokujące praktyki.
Policja ze względu na delikatny charakter sprawy nie podaje zbyt wielu szczegółów. Wiadomo jednak, że podejrzewanym o wykorzystywanie seksualne dziewczynek jest obywatel Wielkiej Brytanii Russel S. Od kilku lat w pracował on w ośrodku, gdzie miał kontakt z 13-, 14-letnimi dziewczynkami. Uczył je jeździć konno.
Przesłuchane przez biegłego
Według zeznań rodziców, którzy powiadomili śledczych, do molestowania dochodziło przed zajęciami lub tuż po nich. Koszmar mógł trwać nawet kilkanaście miesięcy w 2009 i 2010 roku - dziewczynki przestraszone nic nikomu nie mówiły.
Dzieci zostały wstępnie przesłuchane przez biegłego. Niemal od razu zdecydowano o zatrzymaniu podejrzanego. Mężczyzna został aresztowany do 14 lipca "za pięć czynów przeciwko wolności seksualnej i obyczajności".
Jak powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Rafał Lisek, wobec Brytyjczyka zastosowano 14 kwietnia areszt. Obawiano się, że może mataczyć w sprawie. - Prokurator złożył wniosek o areszt, do tego wniosku dołączył materiały z postępowania przygotowawczego. Sąd po zapoznaniu się z tymi materiałami stwierdził, że są dowody, że zatrzymany dopuścił się zarzucanych czynów - podkreślił Lisek.
To dopiero początek śledztwa. Tak naprawdę bowiem nie wiadomo, ile dzieci zostało poszkodowanych.
O sprawie poinformowało jako pierwsze radio RMF FM.
Źródło: RMF FM, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu