To gangsterska metoda prowadzenia polityki i biznesu - przekonywał w "Kawie na ławę" Sławomir Neumann, szef klubu PO. Goście programu TVN24 komentowali aferę w Komisji Nadzoru Finansowego. - Opozycja próbuje z tego zrobić największą aferę III RP - podkreślał poseł PiS Marcin Horała. - Służby, które przyzwyczaiły nas do tego, że wchodzą o szóstej rano nawet w błahych sprawach, tutaj spały do południa - ocenił Jarosław Kalinowski (PSL).
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że Marek Chrzanowski, były już prezes Komisji Nadzoru Finansowego, miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdził, że w zamian za przychylność Komisji szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
We wtorek po południu Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki ją przyjął. Pełniącym obowiązki przewodniczącego KNF został Marcin Pachucki.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że we wtorek rano polecił wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy mieli zabezpieczyć materiały, pojawili się w biurze KNF w środę około godziny 13. Wcześniej, jeszcze przed południem, przyszedł tam były już szef Komisji Marek Chrzanowski. Spędził w budynku kilka godzin.
"Pięć dni to nie jest aż tak długo"
- Ta rozmowa prezesa KNF była niedopuszczalna i absolutnie zasługująca na potępienie - podkreślił poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała, oceniając ujawniony przez "Gazetę Wyborczą" materiał.
Jego zdaniem "opozycja próbuje z tego zrobić największą aferę III RP", a - jak przekonywał - "tutaj nikt nic nie stracił, do niczego nie doszło, być może była próba korupcji".
Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie zostało złożone 7 listopada, 12 listopada nagranie opublikowała "Wyborcza", wtedy też premier Mateusz Morawiecki i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podjęli w tej sprawie działania.
Horała stwierdził, że "pięć dni to nie jest aż tak długo, jeżeli odniesiemy to do skali, którą w Polsce mamy". - W sprawie Amber Gold minęło dwa lata i osiem miesięcy - wskazywał poseł PiS.
"Sprawa do wyjaśnienia absolutnie przez komisję śledczą"
Sławomir Neumann, szef klubu Platformy Obywatelskiej, podkreślał, że dymisja Chrzanowskiego z funkcji prezesa KNF nie kończy sprawy.
W jego ocenie "to jest afera, która dotyczy próby niepisania ustawy [dotyczącej możliwości przejmowania banków "za złotówkę" - przyp. red.] za 40-milionową łapówkę".
- Najważniejsze osoby w Polsce, zajmujące się bezpieczeństwem rynku finansowego (...), w tle kancelaria prezydenta, premiera i najważniejsze osoby tam, są zaangażowane w proces korupcji, który polega na tym, że "albo oddasz nam swoją firmę za złotówkę, albo nam będziesz płacił okup i będziesz mógł spokojnie prowadzić interesy" - powiedział szef klubu PO.
Neumann ocenił w "Kawie na ławę", że "to jest gangsterska metoda prowadzenia polityki i biznesu".
- To jest sprawa do wyjaśnienia absolutnie przez komisję śledczą - podkreślił.
Senacka komisja budżetu i finansów zarekomendowała w piątek Senatowi przyjęcie bez poprawek ustawy o KNF. Senatorowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli poprawki, proponujące między innymi wykreślenie najbardziej kontrowersyjnego artykułu ustawy umożliwiającego przejmowanie znajdujących się w kłopotach banków przez inne.
Posłowie opozycji podnoszą, że poprawka została wprowadzona dwa dni po tym, gdy Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego.
"To spotkanie nie było w celu jakiegoś lewego interesu"
- Czarnecki przyszedł do Chrzanowskiego jako szefa KNF, bo bank, którego jest właścicielem, ma poważne problemy. A nadzór finansowy jest od tego, żeby działać właśnie w takich sytuacjach - komentował tę sprawę prezydencki minister Andrzej Dera.
Podkreślił jednocześnie, że ta rozmowa "nie powinna tak wyglądać i nie ma co do tego wątpliwości".
- Dlatego pan Chrzanowski przestał być szefem KNF-u. To, co jest istotne w instytucjach nadzoru, to transparentność i jawność i to powinno być zachowane jako standard. Tutaj tego standardu nie było - przyznał.
Jak stwierdził Dera, "to spotkanie nie było w celu jakiegoś lewego interesu, tylko w kwestii nadzoru nad bankiem, który ma problemy".
"Przypomina struktury mafijne"
- Nie mamy żadnej pewności, czy to była jednostkowa sprawa, którą akurat udało się nagrać. A ile było takich, których nie udało się nagrać? - pytała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
W jej ocenie ta afera "przypomina struktury mafijne i grabież państwa za kurtyną".
Liderka Nowoczesnej podkreśliła, że w tej sprawie powinna być powołana komisja śledcza, bo "nie można być sędzią we własnej sprawie".
- Zbigniew Ziobro nie może prowadzić sprawy, w którą być może sam będzie zamieszany, bo mówi się o współpracy Ziobry z panem Chrzanowskim, Glapińskim [Adamem Glapińskim, prezesem Narodowego Banku Polskiego - przyp. red.] i tak dalej - wyjaśniała.
W związku z tym - jak wskazywała Lubnauer - "komisja śledcza powinna być pod kierownictwem polityka opozycji".
"Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie"
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 stwierdziła, że w związku z aferą w KNF "mamy do czynienia z zepsuciem opinii i podważeniem zaufania do kolejnej instytucji państwowej przez złe osoby".
Jak mówiła, PiS swoją narrację zbudowało na tym, że "tamci wsadzali złych ludzi, a my teraz wsadzimy dobrych ludzi". - W te same chore tryby, gdzie nie ma kontroli społecznej, gdzie ludzie służą tylko do wybierania sobie co cztery lata panów, nie wprowadza się zmian systemowych, tylko tych "lepszych" ludzi - argumentowała posłanka.
I podkreśliła, że "władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie".
"PiS ma problem i olbrzymi dylemat, czy się zgodzić na komisję śledczą"
- Problem dotyczy zaufania do systemu finansowego w Polsce i dotyczy najważniejszej po Narodowym Banku Polskim instytucji, która to zaufanie gwarantuje - wskazał Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Europoseł PSL zaznaczył, że "zaufanie już jest bardzo mocno nadszarpnięte". - Ja życzę premierowi powodzenia, bo on musi tutaj odgrywać rolę sapera, żeby zaufanie przywrócić - wskazał.
Jednocześnie zwrócił uwagę na czas, jakiego potrzebowało CBA, by stawić się w Komisji Nadzoru Finansowego celem zabezpieczenia dokumentów i plików na potrzeby śledztwa.
- Chrzanowski zdążył 11 godzin samolotem przylecieć do Warszawy [z Singapuru - przyp. red.] i być u siebie w KNF-ie, a służby które przyzwyczaiły nas do tego, że wchodzą o szóstej rano nawet w błahych sprawach, tutaj spały do południa - stwierdził europoseł.
Jego zdaniem "PiS ma problem i olbrzymi dylemat, czy się zgodzić na komisję śledczą". - Bo nie powołać komisji śledczej to też [jest - red.] poruszanie się jak na bagnie. Nie wiadomo, w którym miejscu można się utopić - podkreślił Kalinowski.
Dwugłos w sprawie "planu Zdzisława"
W opublikowanej przez "Gazetę Wyborczą" rozmowie prezesa Getin Banku Leszka Czarneckiego i byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego pojawia się między innymi wątek Zdzisława Sokala - prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i doradcy prezydenta Andrzeja Dudy. Prezes BFG wymieniony jest przez Chrzanowskiego w kontekście "planu Zdzisława" dotyczącego między innymi przejęcia banku Czarneckiego.
Do tego wątku afery w KNF odniósł się w "Kawie na ławę" Andrzej Dera. Przekonywał, że "'plan Zdzisława' to jest realizacja dyrektywy unijnej".
- Dyrektywa unijna mówi o takich możliwościach. Ta procedura została zastosowana kilka lat temu w Hiszpanii, gdzie Santander przejął za jedno euro upadający bank Popular Espanol. Zrobiono to z dnia na dzień po to, żeby osoby, które mają zdeponowane pieniądze w takim banku, nie wpadły w panikę - przekonywał Dera.
Odpowiedział mu Neumann. Wskazał, że "w ramach tej dyrektywy i ochrony banków są [podejmowane - przyp. red.] wcześniej procedury naprawy, sanacji banków".
Szef klubu Platformy Obywatelskiej stwierdził, że sytuacja, w której Prawo i Sprawiedliwość forsuje poprawkę do ustawy wygląda "nie jak w Hiszpanii, tylko raczej jak w Rosji [prezydenta Władimira - red.] Putina, gdzie był duży koncern Jukos i jego właściciel nie zgadzał się z Putinem".
- Skasowano ten koncern, zabrano go, upaństwowiono, a tego człowieka [Michaiła Chodorkowskiego, byłego szefa Jukosu - przyp. red.] wsadzono do więzienia. Taką samą propozycję robicie - dodał Neumann, zwracając się do przedstawicieli obozu rządzącego.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: cba.gov.pl