Wiceszef MSZ Marcin Bosacki był pytany w "Jeden na jeden" w TVN24 przez Agatę Adamek o zatrzymanie polskiego obywatela na Białorusi przez KGB, władze oskarżają go o szpiegostwo. Bosacki nazwał te działania "antypolską prowokacją reżimu Łukaszenki" i zapowiedział, że w ciągu kilku godzin lub dni ministerstwo zadecyduje, jak zareagować na te działania.
"Charakter tych ćwiczeń jest zdecydowanie antypolski"
Ocenił, że "ta prowokacja jest zapewne związana z nadchodzącymi już za paręnaście dni ćwiczeniami Zapad", czyli największymi wspólnymi manewrami Rosji i Białorusi na terytorium Białorusi. - Charakter tych ćwiczeń jest zdecydowanie antypolski i antynatowski, same w sobie są prowokacją. To jest taka prowokacja na prowokacji, czyli zatrzymanie polskiego obywatela, który z całą pewnością z działalnością naszych służb nie ma nic wspólnego - dodał.
Został zapytany, czy potwierdza, że zatrzymany to polski zakonnik, o czym wspomniał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. "Aresztowanie polskiego obywatela przez białoruskie KGB to kolejna prowokacja reżimu Łukaszenki wymierzona w nasz kraj. Polskie służby specjalne nie wykorzystują zakonników do zbierania informacji o manewrach wojskowych" - przekazał.
- Powtórzę to, co mówi rzecznik koordynatora, czyli że to nie był z całą pewnością pracownik czy współpracownik Polskich Służb Specjalnych, że to jest prowokacja i że zatrzymywanie zakonników jeszcze bardziej pogłębia i tak niedobre stosunki między Białorusią a Polską z winy Białorusi - odpowiedział Bosacki.
"Są pewne możliwości"
Prowadząca program zapytała również, czy Bosacki potwierdza, że zatrzymany ma 26 lat, o czym wspominają niektóre media. - Nie, nie potwierdzam, że to jest tak młody człowiek - powiedział.
- Bardzo szkoda, że Białorusini nie korzystają z pewnej szansy, którą wizyta specjalnego wysłannika prezydenta Trumpa do spraw kontaktów z Rosją i Białorusią pana generała Kelloga niedawno w Mińsku mogłaby otworzyć, pewnej przynajmniej normalizacji stosunków z Zachodem pod pewnymi warunkami. Zamiast zmniejszać liczbę politycznych więźniów sumienia na Białorusi, w tym Polaków, jak na przykład Andrzeja Poczobuta, niestety reżim Łukaszenki wybiera zwiększanie liczby więźniów sumienia w Białorusi. To jest bardzo złe. Będziemy odpowiadać odpowiednio - mówił.
Zapytany, czy reakcja będzie typowo dyplomatyczna odpowiedział, że "są pewne możliwości, których można jeszcze bardziej użyć do pokazania Białorusinom, że robią złe rzeczy, a oni sami sobie z tego zdają sprawę". - Tak gruba prowokacja musi się spotkać z reakcją. Stopień tej reakcji w tej chwili ustalamy - zaznaczył.
Zatrzymanie Polaka na Białorusi
Białoruska telewizja państwowa wyemitowała w czwartek materiał dotyczący zatrzymania obywatela Polski, który - jak wynikało z materiału - miał zbierać informacje na temat rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych Zapad. Według stacji, wszczęto sprawę karną o szpiegostwo.
W manewrach Zapad-2025, które mają się odbyć w dniach 12-16 września, oficjalnie ma wziąć udział 13 tysięcy żołnierzy. Inspektor generalny Bundeswehry Carsten Breuer powiedział w poniedziałek, że w ćwiczeniach weźmie udział 13 tysięcy ludzi na Białorusi i 30 tysięcy w Rosji. Mniejsze szacunki podawali przedstawiciele władz litewskich - do 30 tysięcy wojskowych białoruskich i rosyjskich. Breuer stwierdził, że nie ma oznak, by pod przykrywką ćwiczeń Zapad-2025 przygotowywany był atak na terytorium NATO, ale zapowiedział, że siły niemieckie, jak i NATO, zachowają czujność.
Autorka/Autor: mart/kab
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24