Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest o tym, czy będziemy mieć prawo do niezależnego Rzecznika Praw Obywatelskich, czy też nie – mówił w "Tak jest" w TVN24 Adam Bodnar. Mówiąc o charakterystyce swojej pracy, wskazywał, że "te ostatni rok to była przede wszystkim pandemia i wszelkie problemy z nią związane".
W czwartek kierowany przez Julię Przyłębską Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający Rzecznikowi Praw Obywatelskich pełnić funkcję po upływie kadencji jest niezgodny z konstytucją. Przepis - mówiła Przyłębska - "traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od momentu ogłoszenia orzeczenia w Dzienniku Ustaw".
Kilka godzin po ogłoszeniu tej decyzji wyrok został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
"Cały świat będzie się temu przyglądał, jak Polska sobie z tym poradzi"
O możliwych konsekwencjach czwartkowego orzeczenia Bodnar mówił w "Tak jest" w TVN24.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Bodnar gościem "Tak jest". RELACJA >>>
- Przez te najbliższe tygodnie, może nawet trzy miesiące mam nadal wykonywać zadania Rzecznika, pewnie z pewnymi ograniczeniami, bo z uzasadnienia wynikało, że niektóre działania mogą być podważane – powiedział.
- Ale tak naprawdę ten wyrok nie jest o tym, jak długo mam wykonywać jeszcze te zadania, ale o tym, czy będziemy mieć prawo do niezależnego Rzecznika Praw Obywatelskich, czy też nie – kontynuował.
Bodnar mówił jednak, że jeżeli politycy poszukaliby kandydata, który jest w stanie pogodzić Sejm z Senatem i zostałby powołany w ciągu najbliższych trzech miesięcy, to ten wyrok "z punktu widzenia konstytucyjnego być może nie miałby aż tak wielkiego znaczenia".
- I myślę, że cały świat będzie się temu przyglądał, jak Polska sobie z tym poradzi, bo dziś stanowisko wydało już i Human Rights Watch, i Komisarz Praw Człowieka [Rady Europy – przyp. red.] i ustosunkowała się do tego też wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova - dodał.
Bodnar: trudno mieć wrażenie, że sędzia Piotrowicz zachowa absolutną bezstronność w mojej sprawie
Mówiąc szerzej o okolicznościach, w jakich zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, Bodnar stwierdził, że "mieliśmy do czynienia z manipulacją składem orzekającym", przypominając tym samym, że zachodziły w nim zmiany.
Odniósł się też do faktu, że jednym z sędziów był były poseł PiS Stanisław Piotrowicz. - Jak się prześledzi wypowiedzi Stanisława Piotrowicza, zwłaszcza z okresu, kiedy był szefem sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, to trudno mieć wrażenie, że może on zachować absolutną bezstronność w sprawach, które pośrednio mnie dotyczą – powiedział Adam Bodnar.
Dodał, że nie ma narzędzi prawnych, aby odwołać się od decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
Bodnar: ten ostatni rok to była przede wszystkim pandemia i wszelkie problemy z nią związane
Bodnar mówił także o specyfice swojej działalności na urzędzie Rzecznika Praw Obywatelskich. Na pytanie, czego głównie dotyczą kierowane do niego skargi, odpowiedział, że najczęściej pochodzą one od więźniów i że jest to norma utrzymująca się od lat. - Dużo jest skarg dotyczących sądów, prokuratury, także działania policji, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, kiedy policja wielokrotnie nadużywała swoich uprawnień i bardzo mocno wykorzystuje pretekst pandemii, aby wchodzić bardzo mocno w sferę relacji z obywatelem – wyliczał dalej RPO.
Dodał, że też jest sporo skarg dotyczących kwestii dostępu do różnych świadczeń socjalnych.
Zwracał jednak uwagę, że "ten ostatni rok to była przede wszystkim pandemia i wszelkie problemy związane z nią, łącznie z ograniczeniem praw wyborczych". - Bo pamiętajmy, że dokładnie rok temu dyskutowaliśmy przecież o tych nieszczęsnych wyborach korespondencyjnych, a potem mieliśmy wybory zorganizowane w lepszy sposób, ale to nie znaczy, że prawa wyborcze nie były naruszane – zauważył.
Pytany o ocenę wykonywanej pracy, Bodnar odparł: - Wydaje mi się, że mimo tych trudnych czasów moja skuteczność była niezła.
Źródło: TVN24