Język, którego używają nasi wyborcy, atakując nas, że robimy niezbyt dużo, by reformować wymiar sprawiedliwości, jest dużo ostrzejszy - powiedział w "Faktach po Faktach" Adam Bielan, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Odnosił się do krytycznych wobec sędziów wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy. Zdaniem Bielana, "prezydent ma prawo oceniać negatywnie to, co dzieje się w polskim wymiarze sprawiedliwości".
Europoseł PiS Adam Bielan komentował w "Faktach po Faktach" wypowiedzi prezydenta z ostatnich dni. W piątek w Zwoleniu Duda powiedział, odnosząc się do prac nad tak zwaną ustawą represyjną: - Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy.
"Prezydent ma prawo oceniać negatywnie to, co dzieje się w polskim wymiarze sprawiedliwości"
Bielan stwierdził, że "prezydent Andrzej Duda świetnie włada angielskim, zdaje się, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika".
- Nie chodzi o znajomość języków obcych tylko o to, że Polska jest krajem suwerennym. Jeżeli mówimy o naciskach ze strony polityków w Brukseli, to traktaty wyraźnie mówią, że to państwo członkowskie decyduje o tym, w jaki sposób ma funkcjonować jego wymiar sprawiedliwości. W wielu krajach toczą się w tej sprawie gorące spory - stwierdził europoseł.
Dodał, że "możemy brać pod uwagę rozmaite opinie, ale to polski parlament będzie decydował o tym, w jaki sposób reformować wymiar sprawiedliwości".
Zdaniem Bielana "pan prezydent, jak każdy polityk, ma prawo oceniać negatywnie to, co dzieje się w polskim wymiarze sprawiedliwości".
- Na spotkaniach wyborczych, w których ja uczestniczę, język, którego używają nasi wyborcy, atakując nas, że robimy niezbyt dużo, by ten wymiar sprawiedliwości reformować, jest dużo ostrzejszy - dodał.
Bielan: list kongresmenów do Dudy odnotowujemy z uwagą, ale nie ma potrzeby, żeby prezydent się do niego odniósł
Bielan mówił też o liście skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy, który napisali amerykańscy kongresmeni - przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Eliot Engel i Bill Keating, szef podkomisji do spraw europejskich, eurazjatyckich i energii. Stwierdzili w nim między innymi, że jeśli Polska wprowadzi w życie ustawę dyscyplinującą sędziów, "wykona znaczący krok wstecz".
Zdaniem Bielana "to są politycy bardzo zaangażowani po stronie demokratów, reprezentujący raczej lewe skrzydło partii". - W USA toczy się zaciekła kampania wyborcza przed wyborami do Białego Domu i do Kongresu. Myślę, że to też element gry - powiedział europoseł PiS.
Zaznaczył też, że "każdy kraj suwerenny ma prawo dowolnie kształtować swój wymiar sprawiedliwości". - A Polska jest krajem suwerennym - podkreślił.
- Odnotowujemy ten list z uwagą, w żaden sposób nie chcę dezawuować tych polityków, którzy się pod nim podpisali, ale to jest dwóch z 435 kongresmenów. Nie widzę żadnej potrzeby, żeby na przykład polski prezydent miał się do tego odnosić - mówił europoseł PiS.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24