Protestujące w Sejmie kobiety przerywały kilkukrotnie konferencję marszałka Szymona Hołowni dotyczącą projektów aborcyjnych. - Projekty do komisji! - skandowały. Hołownia przekonywał, że nie ma innej dobrej alternatywy niż przedstawiony przez niego plan.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wystąpił w piątek na konferencji prasowej. Mówił o procedowaniu projektów w sprawie aborcji. Stwierdził, że "jest ogromna szansa, że 11 kwietnia wszystkie projekty w sprawie aborcji zostaną skierowane do komisji nadzwyczajnej".
Wypowiedź Hołowni kilkukrotnie przerywały kobiety, które stały w pobliżu miejsca konferencji. Trzymały zielone chusty z logiem Strajku Kobiet. Skandowały: Projekty do komisji! Projekty do komisji!
Jedna z nich zwróciła się do Hołowni i powiedziała: - Proszę przestać blokować, a nie wróżyć, co zrobi Duda czy co zrobi Sejm. Inna ironizowała: - Bardzo dziękujemy za prezent na Dzień Kobiet, bardzo dziękujemy!
Hołownia: drogie panie, jaka jest alternatywa?
Hołownia odpowiadał protestującym. - Drogie panie, jaka jest alternatywa? Ja jej nie widzę - stwierdził.
- Dwa projekty, projekty Lewicy, nie mogą być procedowane w (zwykłej) komisji, bo zawierają w sobie zmiany Kodeksu karnego. Każda taka ustawa musi być czytana w pierwszym czytaniu na sali plenarnej - wyjaśniał.
Jak mówił, "można doprowadzić do takiej sytuacji, że dwa projekty Lewicy znajdą się na sali plenarnej i z największym prawdopodobieństwem zostaną odrzucone, a projekty Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi trafią do komisji zdrowia i stamtąd wyjdą ze sprawozdaniem, które zostanie później przyjęte lub odrzucone przez Sejm".
- To, co ja się staram uzyskać to to, żeby wszystkie cztery projekty trafiły do komisji. Nie dwa, tylko wszystkie cztery. Z rozmów, które prowadziliśmy, wynika, że za 33 dni wszystkie te projekty mają szansę trafić do komisji (nadzwyczajnej - red.), którą powoła Sejm - stwierdził marszałek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24