9-latek zadzwonił do mamy, bo ojciec prowadził auto pod wpływem alkoholu. Kobieta natychmiast zawiadomiła policję. Jak się okazało, mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu. Zawiadomienia o przestępstwie popełnianym przez członka rodziny to wciąż rzadkość. Materiał "Faktów" TVN.
Mężczyzna miał odwieźć 9-letniego syna do kolegi. Gdy ruszyli, chłopiec zauważył, że ojciec ma poważne problemy z koncentracją.
- Bałem się, żeby jakiegoś wypadku nie spowodować, bo nie dość, że pijany (ojciec - red.) to jeszcze łyse opony - relacjonował 9-latek.
Po telefonie od chłopca matka natychmiast zadzwoniła na policję. - Mój eks małżonek jedzie pod wpływem alkoholu samochodem z dzieckiem. Dziecko dzwoniło do mnie z płaczem, że tata jest pod wpływem alkoholu i siedzi za kierownicą - mówiła kobieta w rozmowie z oficerem dyżurnym.
Miał 1,5 promila
Bartoszycka policja w kilka minutach zatrzymała kierowcę. Miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Usłyszał zarzut kierowania pod wpływem alkoholu, za co grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy.
- Małe dziecko wie, co jest złe na drodze, jak należy się zachować - powiedziała podinsp. Anna Fic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Dodała, że chłopcu należą się wielkie brawa. - Zachował się dużo bardziej rozsądnie i odpowiedzialnie niż jego dorosły ojciec - podkreśliła.
"Ojciec spowodował rany w psychice"
W Polsce zawiadomienie o przestępstwie popełnionym przez członka rodziny to wciąż rzadkość. W tym przypadku matka nie miała żadnych wątpliwości. Bała się o życie syna. Dziecku na szczęście nic się nie stało. Prawdopodobnie jednak trudno będzie mu zaufać teraz ojcu.
- Ojciec jest podwójnie winien. Nie tylko tego, że chciał jeździć po pijanemu, ale i tego, że spowodował głębokie, bardzo trudne do odwrócenia rany w psychice młodego człowieka - zwrócił uwagę Andrzej Markowski, psycholog ruchu drogowego.
Autor: js/ja / Źródło: Fakty TVN