Tekst ukazał się 1 sierpnia 2024 roku.
- 1 sierpnia przypada 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego i 20 lat od otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego.
- W tym szczególnym czasie w muzeum prezentowana jest nowa wystawa. - Osiemdziesięciu wyjątkowych przedmiotów, które do nas przynieśli Powstańcy albo ich rodziny - wyjaśnia dyrektor placówki Jan Ołdakowski. Dodaje, że za każdym z tych 80 przedmiotów kryje się bardzo osobista historia.
- 20 lat temu, w ostatnich dniach lipca, na chwilę przed uroczystym otwarciem w Muzeum Powstania Warszawskiego wisiały jeszcze kable ze ścian. I wtedy przyjechał ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński. - To właściwie było cudowne, bo dostał szału, ale to cały czas tłumił - wspomina Jan Ołdakowski w rozmowie z Arletą Zalewską z "Faktów" TVN.
ZOBACZ TEŻ: SERWIS SPECJALNY NA 80. ROCZNICĘ WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO >>>
Arleta Zalewska: Jak to jest przychodzić tu codziennie?
Jan Ołdakowski: Tak że nie wyobrażam sobie nie przychodzić.
Bo?
Bo bardzo to miejsce lubię.
Co konkretnie?
Ludzi, których tu spotykam. To ideowcy, których łączy sprawa i pasja.
I po 20 latach wciąż tak jest?
Oczywiście. Ta sprawa to opowiedzieć Powstanie, oddać hołd Powstańcom, zaopiekować się nimi i ich pamięcią.
A czy trauma wojny Cię nie obciąża?
Obciąża! Nie tak jak na przykład pracowników hospicjum, bo ich praca obciąża bardziej. Ale…
…ale Powstańcy też odchodzą.
To jest straszne, ale my rocznie przygotowujemy kilkadziesiąt nekrologów. To są ludzie, z którymi byliśmy naprawdę blisko. Byli jak rodzina. A teraz musimy ich żegnać.
I jak sobie z tym radzisz Ty i Twoi współpracownicy?
Dla mnie bezcenne jest to, jak odwiedzają nas rodziny Powstańców i mówią, że dla ich ojca czy babci to było bardzo ważne miejsce. Byłem w domu, gdzie Powstaniec miał oprawione w ramki wszystkie listy, które napisałem do niego jako dyrektor muzeum. Inny opowiadał mi, że pół roku przygotowuje się, żeby tu przyjechać i wziąć udział w obchodach pierwszego sierpnia.