19 kwietnia 1943 roku Armia Krajowa podjęła próbę wysadzenia muru getta przy ulicy Bonifraterskiej w Warszawie. Akcją dowodził porucznik Józef Pszenny "Chwacki". Okazało się to trudniejsze, niż przypuszczano - powiedziała historyk z Muzeum Getta Warszawskiego dr Martyna Grądzka-Rejak.
- Wokół próby wysadzenia muru getta warszawskiego przy ulicy Bonifraterskiej, akcji podjętej wieczorem 19 kwietnia 1943 roku i dowodzonej przez Józefa Pszennego "Chwackiego", narosło wiele legend. Im później po wojnie, tym więcej się o niej mówiło i nagłaśniało jej znaczenie. Profesor Dariusz Libionka przygotował w ostatnim czasie ważny artykuł ukazujący wiele szczegółów tych działań oraz narracji o tych wydarzeniach - powiedziała w rozmowie z PAP zastępczyni kierownika Działu Naukowo-Badawczego Muzeum Getta Warszawskiego w Warszawie i pracowniczka IPN dr Martyna Grądzka-Rejak.
Jak mówiła, "akcja miała mieć podwójny wymiar". - Z jednej strony ukazywano ją jako gest solidarności z powstańcami, którzy właśnie tego dnia rozpoczęli walkę w getcie warszawskim. Z drugiej zaś pokazywano ją jako możliwość realnej pomocy dla bojowców - dodała.
- Pierwsze plany - opcja "maksimum" - zakładały wysadzenie fragmentu muru przy ulicy Bonifraterskiej i wejście grupy członków polskiego podziemia na teren getta, a także podjęcie krótkiej walki dla odciągnięcia Niemców, by żydowskim bojowcom dać możliwość przegrupowania sił. Zakładano też, że wyłom w murze umożliwi jakiejś części ludności cywilnej ucieczkę z terenu getta. Z czasem jednak zrezygnowano z potyczki na terenie getta i ograniczono się do próby wykonania wyłomu w murze. Z takim zamiarem przystąpiono 19 kwietnia do tej akcji - powiedziała Grądzka-Rejak, przypominając o mało znanej akcji dowodzonej przez porucznika Pszennego.
SERWIS SPECJALNY W TVN24.PL: 80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim
Józef Pszenny pseudonim Chwacki
Józef Pszenny urodził się 17 marca 1910 roku w Pruszynie (woj. mazowieckie). We wrześniu 1939 roku był dowódcą kompanii w 7. Batalionie Saperów WP. Nie poszedł do niewoli, lecz jeszcze w 1939 roku trafił do konspiracji, gdzie przybrał pseudonim Chwacki. Zorganizował pierwsze patrole saperskie ZWZ, a następnie batalion Saperów Praskich Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ, zwany także "batalionem Chwackiego". Na początku 1941 roku oddział liczył już około 250 żołnierzy, w większości po przeszkoleniu saperskim.
"Chwacki" był jednym z dowódców podczas ataku na warszawski węzeł kolejowy, przeprowadzonego w nocy z 7 na 8 października 1942 roku. Uczestniczył w planowaniu i rozpoznaniu terenu przed akcją oraz kierował zespołami saperskimi na praskim odcinku. Dowodzony przez niego patrol uszkodził pociąg i tory na linii Warszawa-Siedlce w okolicy Rembertowa. Akcja "Wieniec" zakończyła się sukcesem i całkowicie zaskoczyła Niemców, który przypuszczali, że dokonali jej sowieccy spadochroniarze dywersanci.
ZOBACZ W TVN24 GO: Ostatnie ślady tragedii
Akcja pod murem przy ulicy Bonifraterskiej
W lutym 1943 roku, już po pierwszym zbrojnym oporze ludności żydowskiej w getcie, w Komendzie Okręgu Warszawskiego AK pojawił się pomysł "akcji pomocowej" wysadzenia części muru otaczającego warszawskie getto. Akcja miała być zsynchronizowana z rozpoczęciem zbrojnego powstania w getcie.
Cały jego teren był otoczony 16-kilometrowym ceglanym murem o wysokości trzech metrów i zwieńczony drutem kolczastym.
W przypadku podjęcia działań zbrojnych przez żydowskie grupy konspiracyjne Armia Krajowa miała wysadzić mur i umożliwić żydowskim więźniom getta ucieczkę w kierunku Żoliborza i Puszczy Kampinoskiej.
19 kwietnia około godziny 18 grupa składająca się z około dwudziestu saperów AK pod dowództwem Józefa Pszennego "Chwackiego" zebrała się w okolicy muru przy ul. Bonifraterskiej i Sapieżyńskiej, w pobliżu kościoła pod wezwaniem Jana Bożego (obecnie ul. Bonifraterska 12).
W dniu powstania w getcie układ sił zmienił się na niekorzyść wykonawców akcji. Niemcy obstawili mur getta kordonem policjantów i esesmanów.
Wymiana strzałów przy ulicy Bonifraterskiej
Poza posterunkami przy murze getta Niemcy ustawili karabiny maszynowe na dachach oraz balkonach niektórych z pobliskich domów po "aryjskiej" stronie. Akcja rozpoczęła się z ponad godzinnym opóźnieniem. Gdy około 19.20 oddział "Chwackiego" oczekiwał na sygnał zdetonowania ładunków, na ul. Bonifraterską wjechała ciężarówka z granatowymi policjantami. Prawdopodobnie wtedy został otworzony ogień z niemieckich karabinów maszynowych z dachów po przeciwnej stronie ulicy. W trakcie wymiany strzałów polegli żołnierze AK Eugeniusz Morawski "Młodek" i Józef Wilk "Orlik". Jedna z min eksplodowała na środku jezdni, rozrywając ciała zabitych.
"Podczas tej akcji AK bojowcy żydowscy wdarli się od wewnątrz na mur getta na odcinku Sapieżyńskiej i rzucili kilka granatów. Z okna jednego domu powstańcy żydowscy, osłonięci materacem, ostrzeliwali Niemców" - pisał żydowski historyk Bernard Mark w książce "Walka i zagłada warszawskiego getta" (1959). Czterech uczestników akcji "Getto" odniosło rany.
- W trakcie walki pod murem przy ulicy Bonifraterskiej zginął kapral Julian Zieliński z XIV Komisariatu Policji. Prawdopodobnie dwaj inni: plutonowy Franciszek Kluziński oraz posterunkowy Wacław Frydrykiewicz odnieśli rany. Ich nazwiska wymienione są w raporcie Jurgena Stroopa pod datą 19 kwietnia jako "ranni". W przekazach o akcji pod dowództwem "Chwackiego" pojawiały się informacje o śmierci kilku Niemców. Nie ma jednak potwierdzenia w źródłach, by tak rzeczywiście było. Według raportu Stroopa pierwsi Niemcy zginęli dopiero 20 kwietnia, a więc dzień po akcji pod murem przy Bonifraterskiej - wyjaśniła dr Grądzka-Rejak.
Po akcji oddział "Chwackiego" wycofał się w kierunku Starego Miasta.
Przyczyny niepowodzenia akcji "Getto"
Na niepowodzenie akcji "Getto" złożyło się kilka przyczyn. - Według powojennej relacji kapitana Pszennego, o której pisał między innymi profesor Dariusz Libionka, warunki przy murze getta okazały się inne, niż pierwotnie zakładano. Policjanci granatowi otaczający kordonem mur getta mieli być rozstawieni co 50 metrów, w rzeczywistości jednak znajdowało się ich w tym rejonie znacznie więcej. Podobnie jak i niemieckich funkcjonariuszy. Nie wzięto pod uwagę znacznie większej koncentracji sił niemieckich ani faktu, że na dachach lub balkonach części budynków po stronie "aryjskiej", przylegających do muru getta, Niemcy umieszczą stanowiska karabinów maszynowych. Na miejsce akcji nie dotarła część osób, która miała w niej uczestniczyć. Przeprowadzenie planowanych działań utrudniła obecność grupy gapiów wokół muru, zainteresowanych tym, co się dzieje po drugiej jego stronie. Utrudniało to kontakt członkom konspiracji, zaś dowódca chciał uniknąć strat wśród cywilów - mówiła zastępczyni kierownika Działu Naukowo-Badawczego Muzeum Getta Warszawskiego w Warszawie.
- W relacjach dotyczących akcji pisano o zabitych kilku lub nawet kilkunastu Niemcach, ale dziś nie można potwierdzić, że w trakcie akcji "Getto" zginęli Niemcy z posterunków przy murze. Na początku walk w getcie w kwietniu 1943 roku AK podjęła jeszcze próby likwidacji pojedynczych esesmanów strzegących muru między innymi przy ulicy Orlej, lecz wysadzenie muru okazało się znacznie trudniejsze, niż przypuszczano - podsumowała.
Latem 1943 roku Józef Pszenny "Chwacki" został przeniesiony do dowództwa Referatu Saperów XII-S Okręgu Warszawa AK. W okresie od września do października 1943 roku uczestniczył w akcjach zdobycia broni w niemieckich pociągach na stacji kolejowej w Skrudzie (ob. Halinów) i Dębem Wielkim. Podczas Powstania Warszawskiego "Chwacki" stał na czele oddziału saperów w dyspozycji komendanta I Obwodu Śródmieście. Odznaczono go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari i awansowano do stopnia kapitana. Po kapitulacji trafił do obozu jenieckiego (Oflagu) XI B Fallingbostel. Po II wojnie służył w oddziałach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wyemigrował do USA. Zmarł 3 lutego 1993 roku w Chicago.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN