Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka PZPN - to ona po odwołaniu meczu oznajmiała, tłumaczyła, odpowiadała na pytania, ale ani razu nie przeprosiła kibiców za to, że mecz się nie odbył. Cześć specjalistów od PR uważa, że była ofiarą i wysłano ją do dziennikarzy, bo konfrontacji bali się wszyscy inni działacze PZPN. Ale - jak mówią - skoro już się pojawiła, mogła sobie poradzić lepiej.