Udział w marszu 4 czerwca w Warszawie zapowiadają także osoby młode. - Wartości są motywujące i są motorem do działania. Bardzo dobrze, że te osoby nie są zmęczone, że nie są bezsilne, że nie mają dość, czują moc swojego sprzeciwu - mówiła na antenie TVN24 doktor Jowita Radzińska, socjolożka, filozofka, etyczka, Uniwersytet SWPS.
4 czerwca w Warszawie odbędzie Wielki Marsz. Pochód ruszy o godzinie 12 z Alei Ujazdowskich i dotrze na plac Zamkowy. Do uczestnictwa w manifestacji zachęca szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, politycy opozycji, a także znani aktorzy.
Czytaj także: Wszystko, co trzeba wiedzieć o marszu 4 czerwca
Udział w manifestacji zapowiadają także osoby młode.
Radzińska: młodzi czują moc swojego sprzeciwu
Jowita Radzińska stwierdziła na antenie TVN24, że osoby młode, które chcą wziąć udział w marszu 4 czerwca "mają nadzieję i poczucie sprawstwa" - Wartości są motywujące i są motorem do działania. Bardzo dobrze, że te osoby nie są zmęczone, że nie są bezsilne, że nie mają dość, czują moc swojego sprzeciwu - dodała.
- Nawet jeżeli mamy ten problem, że młode osoby nie angażują się w politykę, to pytanie, czy to diagnoza młodych, czy diagnoza polityki. (...) To bardziej pytanie do osób zajmujących się polityką, co oni powinni zmienić, żeby zachęcić młodych do aktywnego uczestnictwa. (...) A może to nie w młodych jest problem? Oni się aktywizują, potrafią, jeśli chodzi o klimat, pokazali świetnie na co ich stać - stwierdziła.
- Jeżeli spojrzymy szerzej na kontekst społeczny, na to jakimi zasobami dysponujemy, to sam fakt zaangażowania jest czymś wielkim. Każdy jest zajęty, każdy ma wszelkiego rodzaju ograniczenia, młodzi też, oni intensywnie uczą się, pracują, są zaangażowani w mnóstwo aktywności, a mimo wszystko znajdują w sobie siłę i czas żeby coś robić - powiedziała. - Są też osoby, które działają ciągle, stale, nie tylko reaktywnie, ale tworzą fundacje, tworzą stowarzyszenia, tworzą koła naukowe. (...) Jest też spora grupa, która potrzebuje impulsu - dodała.
Radzińska: młodzi nie są liczbowo silni, muszą pokazać siłę w inny sposób
Socjolożka oceniła, że "patrząc liczbowo i demograficznie, młode osoby nie są tym elektoratem, który jest najsilniejszy, do którego, przepraszam za określenie, opłaca się zwracać ze swoją polityką, ze swoimi propozycjami". - Oni rzeczywiście muszą być silni, nawet jeśli nie są liczbowo silni, to muszą, czy być może zechcą, pokazywać swoją siłę w inny sposób, taki merytoryczny i że warto się nimi zainteresować. Innego wyjścia nie ma - stwierdziła.
- Jest taka emocja, która się nazywa "wstręt". (...) Jeżeli chodzi o takie moralne pobudzenie, ona jest bardzo istotna. Ten moment, kiedy naprawdę coś nas tak szczerze zniechęca, uruchamia mechanizmy wręcz biologiczne, brzydzi - powiedziała etyczka, dodając, że osoby młode "czują te określenia o których mówimy, mówią: mam dość".
Relacje z marszu 4 czerwca od 12:00 także na antenie TVN.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24