Kolejne osoby zgłaszają się do szpitali po porannym zderzeniu tramwajów we Wrocławiu. Łącznie rannych mogło zostać nawet 33 osoby i ta liczba - według policji - może wzrosnąć. Poszkodowani mają m.in. wstrząśnienie mózgu, urazy głowy, nóg, brzucha i kręgosłupa. Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Do wypadku doszło około godz. 8.30 na ul. Legnickiej (w okolicy centrum handlowego Magnolia) we Wrocławiu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że tramwaj nie wyhamował i uderzył w dwa tramwaje stojące przed nim na torowisku. Według policji, która bada okoliczności zdarzenia i wysłuchuje relacji świadków, wszystko wskazuje na to, że bezpośrednio przed wypadkiem zabrakło prądu. - Ale może to być również błąd ludzki bądź techniczny - zaznacza nadkom. Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. By wyjaśnić przyczyny wypadku powołano specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą.
O przyczynach nie chce na razie mówić prokuratura. Jak twierdzi Jakub Przystupa, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, zabezpieczono rejestratory z dwóch tramwajów. Wiadomo już, że motorniczy byli trzeźwi.
Sprawą zajmuje się także wrocławskie MPK i Komisja Wypadkowa.
Nawet 33 poszkodowanych
- Łącznie rannych mogło zostać nawet 33 osoby - twierdzi Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego dolnośląskiej policji. I - jak dodaje – liczba ta może wzrosnąć, bo lżej poszkodowani wciąż zgłaszają się po pomoc. Dlatego - według policji - to ile osób ucierpiało w wypadku będzie wiadomo ostatecznie w poniedziałek.
Wśród rannych było 13-letnie dziecko.
Huk i szkło
Jak opowiada jedna z pasażerek tramwaju, Barbara Łosi, właśnie była w drodze do pracy, gdy tramwaj zatrzymał się przed przystankiem i część ludzi wysiadła. Jak mówiono, zabrakło prądu. Ona jednak została w drugim wagonie, na tylnym miejscu. Nagle usłyszała huk i "wszędzie było szkło". - Pan za mną zakleszczył się między siedzeniem a drzwiami. Ludzie mu pomagali. Straż pożarna przyjechała szybko i była pierwsza na miejscu - relacjonowała pasażerka.
Jeden z tramwajów jest w części zmiażdżony.
baj, mon//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24