33 rannych w zderzeniu tramwajów

Relacja jednego z poszkodowanych pasażerów
Relacja jednego z poszkodowanych pasażerów
Źródło: TVN24
Kolejne osoby zgłaszają się do szpitali po porannym zderzeniu tramwajów we Wrocławiu. Łącznie rannych mogło zostać nawet 33 osoby i ta liczba - według policji - może wzrosnąć. Poszkodowani mają m.in. wstrząśnienie mózgu, urazy głowy, nóg, brzucha i kręgosłupa. Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
O stanie rannych mówi dr Barbara Prugar

O stanie rannych mówi dr Barbara Prugar

Do wypadku doszło około godz. 8.30 na ul. Legnickiej (w okolicy centrum handlowego Magnolia) we Wrocławiu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że tramwaj nie wyhamował i uderzył w dwa tramwaje stojące przed nim na torowisku. Według policji, która bada okoliczności zdarzenia i wysłuchuje relacji świadków, wszystko wskazuje na to, że bezpośrednio przed wypadkiem zabrakło prądu. - Ale może to być również błąd ludzki bądź techniczny - zaznacza nadkom. Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. By wyjaśnić przyczyny wypadku powołano specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą.

O przyczynach nie chce na razie mówić prokuratura. Jak twierdzi Jakub Przystupa, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, zabezpieczono rejestratory z dwóch tramwajów. Wiadomo już, że motorniczy byli trzeźwi.

Sprawą zajmuje się także wrocławskie MPK i Komisja Wypadkowa.

O wypadku mówi Krzysztof Gielsa ze straży pożarnej

O wypadku mówi Krzysztof Gielsa ze straży pożarnej

Nawet 33 poszkodowanych

- Łącznie rannych mogło zostać nawet 33 osoby - twierdzi Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego dolnośląskiej policji. I - jak dodaje – liczba ta może wzrosnąć, bo lżej poszkodowani wciąż zgłaszają się po pomoc. Dlatego - według policji - to ile osób ucierpiało w wypadku będzie wiadomo ostatecznie w poniedziałek.

Wśród rannych było 13-letnie dziecko.

Huk i szkło

Do zdarzenia doszło na ul. Legnickiej
Do zdarzenia doszło na ul. Legnickiej
Źródło: TVN24

Jak opowiada jedna z pasażerek tramwaju, Barbara Łosi, właśnie była w drodze do pracy, gdy tramwaj zatrzymał się przed przystankiem i część ludzi wysiadła. Jak mówiono, zabrakło prądu. Ona jednak została w drugim wagonie, na tylnym miejscu. Nagle usłyszała huk i "wszędzie było szkło". - Pan za mną zakleszczył się między siedzeniem a drzwiami. Ludzie mu pomagali. Straż pożarna przyjechała szybko i była pierwsza na miejscu - relacjonowała pasażerka.

Jeden z tramwajów jest w części zmiażdżony.

Rannych przewieziono do wrocławskich szpitali

Rannych przewieziono do wrocławskich szpitali

Pierwszą informację na ten temat otrzymaliśmy na Kontakt 24.

baj, mon//mat

Źródło: tvn24

Czytaj także: