Trzy minuty opóźnienia w doręczeniu sądowej decyzji zapewniły krakowskiemu biznesmenowi wolność. Miał on być tymczasowo aresztowany, ale decyzję o tym dostarczono po upływie doby od zatrzymania, dlatego sąd musiał ja uchylić. Prokuratura zapowiada zażalenie.
Biznesmen to podejrzany w aferze paliwowej Krzysztof R. Mężczyzna po zatrzymaniu go przez CBŚ skarżył się na zły stan zdrowia. Trafił do szpitala, dlatego posiedzenie sądu w sprawie ewentualnego aresztu zostało odroczone. Kontynuowano je następnego dnia w szpitalu. Sad orzekł areszt, ale... przepisanie postanowienia i dostarczenie go mężczyźnie trwało na tyle długo, że dostarczono mu je trzy minuty po upływie ustawowego czasu zatrzymania, czyli po upływie 24 godzin.
Sąd musiał więc uchylić postanowienie o tymczasowym aresztowaniu i nakazał zwolnienie mężczyzny z aresztu.
Prokuratura myśli, czy się odwoływać
Prokuratura rozważa złożenie zażalenia od tej decyzji sądu. - Mamy na to czas do poniedziałku i w tym terminie zostanie podjęta decyzja, czy będziemy składać zażalenie - zapowiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Sprawa dotyczy jednego z trzech mężczyzn zatrzymanych w sobotę rano przez CBŚ w ramach śledztwa prokuratury okręgowej, dotyczącego jednego z wątków nielegalnego obrotu paliwami.
Trzem zatrzymanym mężczyznom, z których dwójka trafiła do aresztu, prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej, dokonującej oszustw i fałszowania dokumentów oraz wyłudzającej ulgi ekologiczne do paliw. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Do aresztu raczej nie wróci
Kodeks postępowania karnego stanowi, że ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych dowodów lub faktów jest niedopuszczalne. Prokuraturze pozostaje więc albo złożyć składać zażalenie na decyzję sądu, albo zgromadzić nowe dowody przeciwko podejrzanemu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24