"Zadzwoniła kuzynka, z pytaniem czy sprzedaję urządzenie kuchenne. Ale to nie byłam ja". Oszukane w sieci

- Stwierdziłam, że to super okazja. Kiedy wysłała mi swoje konto na portalu społecznościowym, zobaczyłam, że to osoba z krwi i kości. Ma ponad 500 znajomych, konto od paru lat – opowiada Monika. Kupiła robota kuchennego za 4200 złotych. Kilka godzin później dostała informację, że konto, z którym się kontaktuje, może być fałszywe. Znalazła Justynę, od której kupiła urządzenie. Okazało się, że naprawdę ma na imię Agnieszka. Dzień wcześniej skradziono jej konto. 

Powstaną wyspy zieleni, a bruk będzie równy

Powstaną trzy zielone wyspy i Pasaż Kultury. A kostka brukowa ma być równa, tak by panie w szpilkach nie połamały sobie nóg, a dzieci w wózkach mogły spokojnie spać. Tak za nieco ponad dwa lata ma wyglądać poznański Stary Rynek.

"Michał dał nam wskazówkę, że może to jest nasza droga: zajmować się dziećmi, których nikt nie chce". I tak robią

Mam momenty zwątpienia. Po choinkę mi to było? Wychodzę wtedy do osobnego pomieszczenia pokrzyczeć. Albo piszę listy i wrzucam do kominka – opowiada pani Róża, która z mężem prowadzi rodzinny dom dziecka dla dzieci z niepełnosprawnościami. - I przychodzi dziecko, i mówi: mamusiu, kocham cię. Ja też cię kocham, mówię i to daje siłę. Rozpiera nas duma, jak widzimy, jak te dzieci sobie radzą, że uchroniliśmy je przed niepewnym losem.

"Zaatakował nas, bo szliśmy z partnerem, trzymając się za ręce"

W poniedziałek wieczorem Kacper z partnerem szli przez poznański Łazarz. Około godziny 21.40 przechodzili koło Dworca Zachodniego. Wtedy zostali zaczepieni przez około 35-letniego mężczyznę. Najpierw miał ich obrażać słowami niecenzuralnymi i homofobicznymi, a następnie wyjął scyzoryk i ruszył w ich kierunku.

To serce ma kilkaset lat i waży kilkaset kilogramów

Niecodzienna akcja poznańskich archeologów. Musieli wykopać i przenieść serce dzwonu. Olbrzymi kawał żeliwa ma kilkaset lat i waży kilkaset kilogramów. Serce, wkopane obok wejścia do poznańskiej fary, było atrakcją turystyczną, jednak uznano, że trzeba poddać je konserwacji. I przy okazji odpowiedzieć na pytanie, jak właściwie się tam znalazło.