Jak przekazała prokuratura, zatrzymany w poniedziałek mężczyzna nie był sprawcą napadu na sklep w Markach, w trakcie którego rannych zostało dwóch klientów. Jednak postawiono mu zarzut kradzieży, której miał dokonać wcześniej, w tym samym supermarkecie. I wypuszczono na wolność.
O zatrzymaniu mężczyzny, który w piątek miał dokonać napadu na supermarket w Markach i ranić dwóch klientów, informowaliśmy na tvnwarszawa.pl w poniedziałek. - 37-letni mężczyzna, podejrzewany o dokonanie rozboju w jednym z supermarketów w podwarszawskich Markach, został zatrzymany przez policję w niedzielę po godzinie 15 - mówiła Monika Kaczyńska z wołomińskiej policji.
Sprawca rozboju wciąż na wolności
W śledztwie ustalono, że zatrzymany 37-latek najprawdopodobniej nie był sprawcą piątkowego napadu. Jak doszło do pomyłki? Mężczyzna wcześniej miał dokonać kradzieży w tym samym sklepie. Pierwsza poinformowała o tym "Gazeta Stołeczna". Jej doniesienia potwierdziła nam prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
- Zatrzymanemu mężczyźnie nie przedstawiono zarzutu piątkowego rozboju. Natomiast przedstawiono mu zarzut kradzieży dokonanej wcześniej w tym samym sklepie - powiedziała prokurator Skrzeczkowska. Dodała, że była to kradzież bez użycia ostrego narzędzia. - Poszukiwania sprawcy rozboju, do którego doszło w piątek, wciąż trwają - zastrzegła.
Pytana o stan poszkodowanych w piątek klientów sklepu, odpowiedziała, że "już opuścili szpital". - Będzie powołany biegły, który określi, jakie obrażenia odnieśli. Musimy mieć pewność, czy były one ciężkie, średnie czy lekkie - podkreśliła Skrzeczkowska.
Rozbój w supermarkecie w Markach
Do rozboju doszło w piątek wieczorem w jednym z supermarketów w podwarszawskich Markach. Do kasjerki podszedł mężczyzna z zasłoniętą twarzą. Grożąc nożem, zażądał wydania pieniędzy. Na pomoc kobiecie ruszyło dwóch klientów, którzy w tym czasie robili zakupy w sklepie. Między mężczyznami doszło do szarpaniny, napastnik ugodził ich nożem i uciekł. Ranni klienci trafili do szpitala.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl