Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek dwukrotnie zmieniał skład zespołu doradczego, który opiniował wnioski o wielomilionowe dotacje na zakup nowych siedzib czy budowę - podała w środę "Rzeczpospolita".
Dziennikarze tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak i Piotr Szostak opisali, jak pieniądze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do Prawa i Sprawiedliwości. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib.
Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki. Ponad połowa z 46 nagrodzonych organizacji dostała wcześniej negatywne opinie na temat swoich wniosków.
CZYTAJ TAKŻE: Fundusz niesprawiedliwości. Nie zasłużyli, a i tak dostali miliony. Ponad połowa wniosków o dotacje oceniona negatywnie
"Rzeczpospolita" o trzech zarządzeniach w sprawie zespołu ekspertów
"Rzeczpospolita" ustaliła, że w zeszłym roku Przemysław Czarnek wydał trzy zarządzenia dotyczące powołania zespołu ekspertów do oceny wniosków w konkursie "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania".
Pierwsze zarządzenie "w sprawie powołania zespołu doradczego ds. oceny wniosków o przyznanie dotacji celowej na finansowanie lub dofinansowanie kosztów realizacji inwestycji lub remontu" zostało wydane 10 sierpnia ubiegłego roku.
Jak napisał dziennik, wynika z niego, że liczący 20 członków zespół, z przewodniczącym Krystianem Saksem, działa do 31 grudnia 2023 roku. Ma oceniać merytorycznie wnioski o przyznanie dotacji i przekładać ministrowi opinie o nich, a także listę wniosków rekomendowanych wraz z określeniem proponowanych kwot dotacji.
Jak zmieniano składy zespołów
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że niedługo później zarządzenie zostało zmienione dwukrotnie. Jak czytamy, w zarządzeniu wydanym 28 września zeszłego roku ze składu zespołu doradczego zniknął między innymi dr Jacek Raubo, adiunkt Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspert ds. bezpieczeństwa. Zastąpiła go Lidia Szaj-Śliwka, radca prawny z ARMiR. Dziennik zaznaczył, że nie udało się zweryfikować, czy to żona wiceministra MAP Andrzeja Śliwki.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Raubo powiedział, że został tam umieszczony "chyba przez pomyłkę". - Poprosiłem, by mnie usunięto. Byłem ekspertem w innym programie MEiN – 'Wsparcia edukacji', gdzie oceniałem projekty na obiekty strzelnicze, bo na tym się znam, ale z konkursem na infrastrukturę nie mam nic wspólnego - dodał.
Raubo widniał także na liście ekspertów przekazanej tvn24.pl przez rzeczniczkę MEiN. Po publikacji naszego artykułu przekazał nam jednak: "W odniesieniu się do Państwa materiału na łamach TVN24.pl pragnę podkreślić, że po pojawieniu się rzeczywiście w zarządzeniu MEiN, to finalnie nie wziąłem udziału w pracach komisji oceniającej wnioski, nie uczestniczyłem w żadnych jej spotkaniach i szkoleniach, ani co najważniejsze nie opiniował żadnego z wniosków opisanych w Państwa materiale, a odnoszącym się do wspomnianych kwestii infrastruktury. Nie pobrałem również żadnych gratyfikacji finansowych z racji tego programu odnoszącego się do kwestii infrastrukturalnych".
Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do resortu edukacji, ale nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
"Rzeczpospolita" podała, że kolejna zmiana składu zespołu, z 25 października, objęła pięć osób. Według dziennika usunięci zostali dr Janusz Wdzięczak, ekonomista z Instytutu Sobieskiego, Kazimierz Przeszowski, Piotr Chęciński, Krzysztof Nowak i Piotr Podgórski. Do zespołu miał wejść między innymi Łukasz Marcisz, wicedyrektor Departamentu Społeczeństwa Obywatelskiego w KPRM. Dziennik dodał, że zarządzenia ministra nie zawierają uzasadnienia zmiany składu.
Dr Wdzięczak i Chęciński wyjaśnili w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że wniosków nie oceniali i nie pobierali gratyfikacji.
Jak czytamy, w zespole od początku była między innymi Elżbieta Bojanowska (takie nazwisko nosi była wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej w rządzie Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego) czy Szymon Dziubicki (dyrektor departamentu w KPRM, prywatnie mąż wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Anny Gembickiej).
"Rzeczpospolita" zaznacza, że daty zmian składu zespołu są ważne. Wyniki konkursu opublikowano bowiem 3 listopada zeszłego roku, a 4 października zapadły pierwsze decyzje o przyznaniu dotacji.
Posłanka KO, była minister edukacji Krystyna Szumilas pytana przez dziennik, dlaczego dwukrotnie zmieniano skład zespołu, oodpowiedziała, że "może ktoś się zorientował, że ważne dla PiS projekty mogą nie dostać dofinansowania, i próbował w ten sposób wpływać na ich ocenę". Wyraziła nadzieję, że sprawę zbada prokuratura. Dziennik przekazał, że Ministerstwo Edukacji i Nauki nie odpowiedziało na jego pytania.
Ministerstwo: skład osobowy zespołu podlega cyklicznej ewaluacji
Ministerstwo edukacji w oświadczeniu wydanym po publikacji artykułu "Rzeczpospolitej" przekonuje, że skład zespołu zmieniono "z powodu rezygnacji części członków".
"Jako powód wskazywali oni na przykład skomplikowany i specjalistyczny zakres informacji zawartych wnioskach, które podlegały ocenie oraz brak specjalistycznej wiedzy, która pozwoliłaby im ocenić w sposób rzetelny wpływające wnioski o przyznanie dotacji, czasami względy prywatne. Wobec powyższego, mając na względzie zagwarantowanie wnioskodawcom, że ich wnioski zostaną ocenione przez kompetentne grono, a także utrzymanie sprawnej pracy Zespołu doradczego, skład osobowy zespołu podlega cyklicznej ewaluacji" - twierdzi.
Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl