26-letnie mięso ze Szwecji będzie wycofane z rynku. Nie dlatego, że jest niebezpieczne, ale ponieważ brak mu odpowiedniej dokumentacji. - To mięso nie jest zepsute. Może być niesmaczne, ale nie jest niezdrowe - zapewniał w TVN24 z-ca Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Orgelbrand.
– Mięso zostało, można powiedzieć, aresztowane. Decyzja o wycofaniu z rynku zapadła, gdy doszliśmy do wniosku, że są problemy z dokumentacją: nie odpowiada temu towarowi, nie jesteśmy też w stanie zidentyfikować jego partii – poinformował zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski.
Jak wyjaśnili goście TVN24, problem polegał na tym, że badania, które potwierdziły przydatność konserw, były przeprowadzane na próbkach, nie na partiach. - Dystrybutor się nie zgłosił jako przedsiębiorca, tylko jako prywatny facet z komunikatem: masz pan puszkę i weź mi ją zbadaj. Na tym polegało uchybienie – wyjaśnił Orgelbrand.
"Fizycznego zagrożenia nie stwarza"
Mięso, według inspektora sanitarnego i lekarza weterynarii, choć stare, dla zdrowia niebezpieczne nie jest. - Samo mięso fizycznego zagrożenia nie stwarza. Nie jest zanieczyszczone chemicznie ani mikrobiologicznie – przekonywał Jażdżewski. A Orgelbrand dodawał, że spożycie zawartości szwedzkich konserw nie powinno zrobić krzywdy. - To mięso nie jest zepsute. Może być niesmaczne, ale nie jest niezdrowe. Nie uda się wyłapać wszystkich pierożków z mięsem - dodał.
Nie wiadomo jeszcze, czy konserwy zostaną zutylizowane, decyzja w tej sprawie ma zapaść jutro. Inspektorzy dotarli już do wszystkich 12 odbiorców i zabezpieczyli puszki. Jak dodał Orgelbrand, mięso trafiło głównie do małopolskiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego.
Stare mięso ze Szwecji
Konserwy, które dotarły do Polski, zostały wyprodukowane w latach 1982-93 i były przechowywane w magazynach jako rezerwa na wypadek wojny. Po wejściu Szwecji do Unii Europejskiej oraz zmianie sytuacji politycznej w Europie, Szwedzi postanowili pozbyć się zapasów. Całość zakupiła w 1999 roku szwedzka firma, która następnie sprzedała konserwy m.in. do Polski, a także krajów nadbałtyckich, Ukrainy, Niemiec, Francji oraz do Azji i Afryki. Sprawę ujawniła TVN "Uwaga".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, sxc