Córka premiera Francji François Bayrou ujawniła, że w dzieciństwie, gdy była uczennicą katolickiej szkoły, została pobita przez księdza. Hélène Perlant zapewniła, że jej ojciec, który w tym czasie był zaangażowany w lokalną politykę, nie wiedział o sprawie.
- Hélène Perlant jest kolejną z łącznie ok. 200 byłych uczniów katolickiej szkoły Notre-Dame de Bétharram, którzy zdecydowali się opisać nadużycia, jakich ofiarą padli w przeszłości.
- Córka premiera podkreśla, że jej ojciec nie wiedział, co się wydarzyło na letnim obozie, gdy miała 14 lat.
- Gdy proceder nadużyć wobec dzieci trwał w placówce przez dziesięciolecia, François Bayrou zajmował różne stanowiska w samorządzie lokalnym, był także ministrem edukacji Francji.
Od lutego zeszłego roku już co najmniej 200 byłych uczniów szkoły katolickiej Notre-Dame de Bétharram w miejscowości Lestelle-Bétharram, nieopodal Pau, w departamencie Pireneje Atlantyckie, złożyło skargi przeciwko personelowi placówki, w tym księżom. Zarzucają im przestępstwa seksualne, w tym gwałty, i inne ataki fizyczne, do których miało dochodzić od 1957 do 2004 roku.
Najnowsze oskarżenia płyną od córki obecnego premiera Francji, dziś 53-letniej Hélène Perlant, która uczęszczała do tej szkoły. W środę kobieta ujawniła, że została pobita przez księdza na letnim obozie, gdy miała 14 lat.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Córka premiera o pobiciu przez księdza
- Pewnej nocy, gdy rozpakowywaliśmy śpiwory, (ksiądz - red.) nagle chwycił mnie za włosy, przeciągnął po podłodze kilka metrów, popchnął i kopał mnie, zwłaszcza w brzuch - powiedziała Perlant w rozmowie z "Paris Match". - Bétharram było zorganizowane jak sekta lub reżim totalitarny, wywierało psychiczną presję na uczniach i nauczycielach, by siedzieli cicho. Ja byłam cicho przez 30 lat - dodała. Perlant zaznaczyła, że jej ojciec nie wiedział o napaści na nią aż do ostatniego tygodnia. - Być może nieświadomie chciałam chronić mojego ojca przed politycznymi atakami - przyznała.
Gdy doszło do napaści, Bayrou był znanym lokalnym politykiem. Przez wiele lat zajmował różne funkcje w samorządzie, m.in. w radzie generalnej w Pirenejach Atlantyckich, radzie miasta Pau, a w latach 1993-1997 był ministrem edukacji Francji. Od 2014 roku do dziś pozostaje burmistrzem Pau. Do tej samej szkoły chodziła także kolejna dwójka z szóstki jego dzieci, a jego żona uczyła tam religii.
Politycy opozycji oskarżają premiera, że wiedział o niektórych nadużyciach popełnianych w katolickiej szkole już od lat 90. Właśnie wtedy na jaw wyszły pierwsze oskarżenia od ofiar. Dochodzenie z 1996 roku, zlecone przez ministerstwo edukacji, nie wykazało jednak, by dzieci padały ofiarami przemocy w szkole.
Przedstawiciel biura premiera przekazał, że Bayrou był w szoku, gdy dowiedział się o tym, przez co przeszła jego córka. - Jest zdruzgotany - powiedział, zauważając, że "relacja Hélène dowodzi tego, co Bayrou mówił od dawna - że nie wiedział". Sam premier, pytany o sprawę w środę, powiedział, że "nie do zniesienia" jest dla niego fakt, że takie nadużycia miały miejsce i że o nich nie wiedział.
Prokuratura w Pau otworzyła dochodzenie w sprawie nadużyć w zeszłym roku, ale wiele ze spraw zdążyło się już przedawnić. Dotąd postawiono zarzuty tylko w dwóch sprawach - podaje "Le Monde". 14 maja Bayrou ma stanąć przed parlamentarną komisją śledczą badającą tę sprawę.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: pb//az
Źródło: Reuters, Le Monde, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON