|

24 miliony dla zaprzyjaźnionej fundacji na kamizelki. Kampania się skończyła, fundacji też już nie ma

Inauguracja kampanii "Dobrze Cię widzieć"
Inauguracja kampanii "Dobrze Cię widzieć"
Źródło: MEN

Jedną z największych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości dostała Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia - wynika z informacji opublikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Hojnie obdarowana fundacja dziś już nie istnieje. Tuż po wyborach została wykreślona z rejestru stowarzyszeń.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało w poniedziałek, 15 stycznia listę fundacji i stowarzyszeń, które w latach 2017-2023, czyli w czasie kierowania resortem przez Zbigniewa Ziobrę, otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, a dokładnie w jednej kategorii funduszu - przeciwdziałaniu przyczynom przestępczości.

Największa dotacja, ponad 24 mln złotych, trafiła do Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia. Na co poszły te pieniądze?

Fundusz do finansowania wszystkiego

Fundusz Sprawiedliwości powstał w 2012 roku, nadzór nad nim sprawuje minister sprawiedliwości. Instytucja dysponuje setkami milionów złotych rocznie, które pochodzą między innymi z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych. W założeniu funduszu, te pieniądze mają pomagać ofiarom przestępstw - na przykład ofiarom przemocy domowej - oraz osobom opuszczającym zakłady karne w pierwszych miesiącach życia na wolności.

Jednak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w 2017 roku w taki sposób zmienił regulacje dotyczące działalności funduszu, że od tamtej pory mógł być z niego finansowany właściwie każdy projekt. "Powstała w ten sposób możliwość finansowania nieograniczonej kategorii działań, nawiązujących choćby w marginalnym stopniu do niedookreślonych celów Funduszu" - stwierdziła po kontroli funduszu w 2021 roku Najwyższa Izba Kontroli. W wynikach innej kontroli NIK pisał, że zmiany wprowadzone przez Ziobrę skutkowały marginalizacją podstawowych celów funduszu", czyli pomocy ofiarom przestępstw.

"Wstrzymujemy płatności z Funduszu Sprawiedliwości". Ojciec Rydzyk nie otrzyma kolejnych milionów
Źródło: Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Jedną z najbardziej krytykowanych przez NIK zmian było wprowadzenie przez Ziobrę nowej kategorii celów, które mogły być finansowane, tzw. przeciwdziałania przyczynom przestępczości. Jak pisali kontrolerzy NIK, pieniądze szły na "zadania, których związek z celami funduszu był całkowicie nieuzasadniony (np. prace modernizacyjne w obiektach sportowych, konferencje i opracowania naukowe dotyczące współpracy międzynarodowej, tematyki społecznej, religijnej i filozoficznej)".

To właśnie wydatki z tej kategorii ujawniło w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości.

Największa dotacja, ponad 24 mln złotych, trafiła w 2018 roku do antyaborcyjnej Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia.

Tylko jeden chętny na 25 milionów

Założona w 2009 roku fundacja miała po drodze z rządem PiS. Od kilkunastu lat prowadziła kampanie związane z obchodami Narodowego Dnia Życia. W marcu 2018 zorganizowała Narodowy Kongres Rodziny na Stadionie Narodowym w Warszawie. Gośćmi byli wicepremier Beata Szydło, ministrowie Elżbieta Rafalska i Zbigniew Ziobro, a także senator Michał Seweryński. Główny sponsor - kontrolowane przez państwo PZU.

Na czele fundacji stał Jacek Sapa, wieloletni działacz antyaborcyjny, współorganizator Marszów dla Życia i Rodziny. Jak pisaliśmy rok temu w tvn24.pl, Sapa to znajomy Zbigniewa Ziobry. Przez kilka miesięcy w latach 2017-2018 Sapa był też prezesem fundacji Polskiej Grupy Energetycznej.

W 2018 r. Fundusz Sprawiedliwości ogłosił konkurs na "przeciwdziałanie przyczynom przestępczości" dotyczący bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Do wzięcia było aż 25 mln złotych. Mimo tak dużej kwoty, konkurs przebiegł ekspresowo. Ministerstwo opublikowało ogłoszenie o konkursie 29 czerwca, a zainteresowane fundacje i stowarzyszenia miały tylko dwa tygodnie na złożenie swoich ofert ze szczegółowym opisem pomysłu na kampanię.

Do konkursu zgłosiła się tylko jedna organizacja - Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia ­- i to ona zgarnęła prawie całą dotację, ponad 24 mln złotych.

Za te pieniądze chciała zorganizować ogólnopolską kampanię "Dobrze Cię widzieć". Twarzą kampanii został aktor Cezary Pazura, który występował w spotach reklamowych. Jednak głównym wydatkiem było rozdanie 3 milionom (czyli wszystkim) uczniów szkół podstawowych w Polsce kamizelek odblaskowych. Oczywiście z logo Funduszu Sprawiedliwości.

Fundacja od początku miała jednak kłopot, bo terminy realizacja zadania były krótkie, a zamówienie ogromne. Kiedy ogłosiła przetarg na kamizelki, jedna z zainteresowanych firm zapytała: "Czy zamawiający zdaje sobie sprawę z tego, że realizacja zamówienia wg podanych wyżej kryteriów (bardzo duża ilość w bardzo krótkim czasie) nie jest możliwa, nawet dla największych producentów tego typu asortymentu na świecie?".

Do przetargu nikt się nie zgłosił, mimo tego że fundacja kilkukrotnie przekładała termin na zgłoszenia. W końcu po kilku miesiącach zrezygnowała z przetargu i zleciła dostarczenie kamizelek z wolnej ręki.

Kamizelki wyborcze ministra Wosia

Kamizelki trafiły więc do szkół ze sporym opóźnieniem, ale z jednym wyjątkiem. W przetargu ogłoszonym przez fundację była mowa o produkcji kamizelek dla uczniów z całej Polski "z wyłączeniem uczniów szkół podstawowych woj. śląskiego". Skąd taki zapis, żeby akurat to województwo potraktować inaczej?

Za kilka tygodni odbywały się wybory samorządowe. Województwo śląskie to teren wyborczy Michała Wosia, polityka Solidarnej Polski, który w tamtym czasie był wiceministrem sprawiedliwości i w imieniu Ziobry odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości. Woś był "jedynką" do śląskiego sejmiku.

Jak ujawnił portal OKO.press, 15 października 2018 roku, czyli sześć dni przed wyborami, w Kuźni Raciborskiej, rodzinnym mieście Wosia, odbyła się z wielką pompą inauguracja kampanii "Dobrze Cię Widzieć". Wzięli w niej udział ówczesna minister edukacji Anna Zalewska, minister Zbigniew Ziobro, Cezary Pazura oraz oczywiście sam Woś. Politycy byli otoczeni przez dzieci, wszystkie ubrane w kamizelki z logo Funduszu Sprawiedliwości, choć - przypomnijmy - w tym czasie kamizelki dla uczniów z reszty Polski dopiero były w produkcji.

Gdy OKO.press zapytało ministerstwo, dlaczego inauguracja kampanii odbywa się akurat w okręgu wyborczym kandydującego wtedy Wosia, resort zapewnił, że impreza była "zupełnie apolityczna" i nie miała żadnego związku z kampanią wyborczą.

Jednak na swojej stronie internetowej w notce o inauguracji kampanii ministerstwo samo przyznało, że rodzinna miejscowość Wosia została potraktowana w sposób szczególny. "Podczas wydarzenia w Szkole Podstawowej im. Jana Wawrzynka w Kuźni Raciborskiej (woj. śląskie), 370 uczniów otrzymało odblaskowe kamizelki bezpieczeństwa. Takie same trafią wkrótce do każdego z ponad 3 milionów uczniów ze szkół podstawowych w całej Polsce" - chwalił się resort.

W odpowiedzi na pytania NIK prezes fundacji Jacek Sapa wyjaśniał, że w wyniku badania rynku jego fundacja stwierdziła, że nie da się tak szybko kupić i dostarczyć 3 mln kamizelek, więc "w trosce o nadanie dynamiki kampanii" zdecydowano, że na inaugurację projektu doraźnie wystarczy mniejsza liczba kamizelek. Dlatego też najpierw fundacja zamówiła 150 tys. sztuk. Jednak z tego podczas imprezy z udziałem ministra Wosia i kolejnych imprez "inaugurujących" rozdano tylko niewielką część. Dystrybucja pozostałych 130 tys. sztuk została zlecona prywatnej firmie, która zainkasowała za to prawie 430 tys. złotych z dotacji z funduszu. NIK uznała ten wydatek za niegospodarny.

W kolejnych miesiącach politycy Solidarnej Polski rozdawali kamizelki po szkołach, tak samo jak przez lata rozdawali inne dotacje z Funduszu Sprawiedliwości - słynne już czeki i wozy dla Ochotniczych Straży Pożarnych, czeki dla szpitali czy - jak przed niedawnymi wyborami - pieniądze i sprzęt do gotowania dla kół gospodyń wiejskich. Wszystko w imię walki z przestępczością.

Była fundacja, nie ma fundacji

Rok później NIK skontrolowała zarówno przyznanie dotacji, jak i samą kampanię "Dobrze Cię Widzieć". Wyniki kontroli były miażdżące. Zdaniem NIK przyznanie dotacji "nie zostało poprzedzone rzetelną analizą wskazującą na zasadność przeprowadzenia tego rodzaju akcji", a ministerstwo nie przeprowadziło żadnych konsultacji z podmiotami zajmującymi się bezpieczeństwem w ruchu drogowym, np. z policją. Co więcej, podobne akcje profilaktyczne w 2018 roku przeprowadzały wszystkie komendy wojewódzkie policji, co - zdaniem NIK - oznaczało, że kampania sfinansowana z Funduszu Sprawiedliwości właściwie była powieleniem tych działań.

NIK ustaliła także, że ministerstwo przyznało ponad 24 mln złotych fundacji, która "nie była w stanie wykazać doświadczenia w organizacji przedsięwzięć będących przedmiotem konkursu ofert" i dlatego dostarczenie kamizelek zostało zrealizowane kilka miesięcy po terminie.

Co ważne, fundacja Jacka Sapy sama nie zamawiała kamizelek bezpośrednio u producenta. Zleciła to prywatnej firmie, która dostarczyła kamizelki z Chin. Fundacja Sapy pełniła więc tylko rolę pośrednika.

Jak ustaliła NIK, fundacja zainkasowała prawie 286 tys. złotych na poczet kosztów administracyjnych, czyli np. na funkcjonowanie biura czy koordynowanie projektu.

Oprócz dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, fundacja Sapy dostawała też inne rządowe dotacje. Na przykład w 2020 r. dostała 1 mln złotych z ministerstwa rodziny w ramach konkursu "Po pierwsze rodzina!". NIK, która kontrolowała ten konkurs, znów bardzo krytycznie oceniła działania fundacji. Zarzuciła jej niegospodarne wydanie prawie połowy przyznanej dotacji.

Dziś Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia już nie istnieje. 20 października 2023, pięć dni po wyborach parlamentarnych, została wykreślona z rejestru stowarzyszeń.

Czytaj także: