Dziś mija 102. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich. Tego samego dnia Niemcy podpisały zawieszenie broni kończące I wojnę światową. Po ponad 120 latach Polska odzyskiwała niepodległość.
Tegoroczne obchody będą miały wyjątkowy przebieg ze względu na obostrzenia związane z epidemią COVID-19. - Mając na uwadze bezpieczeństwo współobywateli, w tym roku zaplanowane wydarzenia mające na celu uczczenie Święta Niepodległości odbywać się będą przy udziale minimalnej - zgodnej z ograniczeniami wynikającymi z wprowadzonych obostrzeń sanitarnych - liczby osób - podkreślił sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
W Polsce obowiązuje zakaz spotkań, zebrań, imprez i zgromadzeń publicznych w większej liczbie niż pięć osób.
Główne uroczystości rocznicowe w Warszawie
Prezydent Andrzej Duda rano złoży wieniec pod znajdującymi się przy Trakcie Królewskim pomnikami ojców niepodległości: Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego oraz pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Następnie Andrzej Duda weźmie udział w uroczystej mszy św. za Ojczyznę, która zostanie odprawiona przez kardynała Kazimierza Nycza w Świątyni Opatrzności Bożej. Odbędzie się też, tak jak rok temu, ceremonia zapalenia Świecy Niepodległości. Wcześniej prezydent złoży wieniec przy znajdującym się w świątyni grobie prezydenta na uchodźctwie Ryszarda Kaczorowskiego. Prezydent Duda złoży też wiązankę przy tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.
W południe Andrzej Duda wraz przedstawicielami najwyższych władz państwowych - premierem Mateuszem Morawieckim, marszałkami Sejmu i Senatu Elżbietą Witek i Tomaszem Grodzkim oraz ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem - złoży przed Grobem Nieznanego Żołnierza wieniec od narodu.
Po uroczystościach na warszawskim placu Piłsudskiego prezydent będzie miał wystąpienie telewizyjne.
Około godziny 13.30 na ulicach stolicy odbędzie się Marsz Niepodległości. Tegoroczne wydarzenie - ze względu na sytuację epidemiczną - będzie miało formułę przejazdu samochodowego. Hasło przejazdu to "Nasza cywilizacja, nasze zasady".
Słabość zaborców
Na przełomie października i listopada 1918 roku wobec rozpadu monarchii austro-węgierskiej i zapowiedzi bliskiej klęski Niemiec Polacy coraz wyraźniej odczuwali, że odbudowa niepodległego państwa polskiego jest bliska.
Sytuacja międzynarodowa była dla Polski wyjątkowo korzystna. Cztery lata wcześniej - w chwili wybuchu I wojny światowej - Polacy mogli jedynie pomarzyć o tym, że w momencie jej zakończenia wszystkie trzy państwa zaborcze będą właściwie bezsilne. Polacy skorzystali z tej okazji i aktywnie przystąpili do przejmowania władzy na ziemiach polskich okupowanych przez państwa centralne.
W Warszawie od września 1917 roku działała powołana przez Niemcy i Austro-Węgry Rada Regencyjna. Jej członkami byli książę Zdzisław Lubomirski, arcybiskup Aleksander Kakowski i hrabia Józef Ostrowski. W grudniu 1917 roku Rada Regencyjna utworzyła gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski.
Na początku listopada 1918 roku regenci zdawali sobie sprawę, że ich polityczna rola dobiega końca i starali się powołać rząd, który miałby szerokie poparcie społeczne i któremu mogliby oddać władzę z przekonaniem, że w możliwie krótkim czasie przeprowadzi on wybory do Sejmu.
"Po 120 latach prysły kordony"
Sytuację polityczną w Warszawie zmieniło w sposób zasadniczy przybycie 10 listopada 1918 roku specjalnym pociągiem z Berlina uwolnionego z twierdzy magdeburskiej Józefa Piłsudskiego. Na Dworcu Głównym powitał go m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski.
Przyjazd Piłsudskiego do Warszawy wywołał powszechny entuzjazm jej mieszkańców i tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o tym, że w okolicach Compiegne pod Paryżem delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, które kończyło działania bojowe I wojny światowej.
W tych dniach Polacy uświadomili sobie, że po latach niewoli odzyskali niepodległość. Atmosferę tej wyjątkowej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski: "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony".
11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna "wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju" przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu.
13 listopada szefowi rozwiązanego Tymczasowego Rząd Republiki Polskiej w Lublinie Ignacemu Daszyńskiemu Piłsudski powierzył misję tworzenia nowego gabinetu. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, przede wszystkim z powodu sprzeciwu stronnictw prawicowych, zwłaszcza Narodowej Demokracji. Ostatecznie 18 listopada pierwszy oficjalny rząd niepodległej Polski utworzył inny socjalista Jędrzej Moraczewski, który nie wzbudzał tak wielkich obaw prawicy, jak Daszyński.
W 1937 roku Sejm RP ustanowił w dniu 11 listopada państwowe obchody Święta Niepodległości.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Archiwum Cyfrowe