10 tysięcy złotych kary za spacer przed Sądem Najwyższym. "Nie mam takich pieniędzy"

Źródło:
TVN24
"Policjant na nasze pytania albo nie odpowiadał, albo mówił o artykule 15"
"Policjant na nasze pytania albo nie odpowiadał, albo mówił o artykule 15"TVN24
wideo 2/6
"Policjant na nasze pytania albo nie odpowiadał, albo mówił o artykule 15"TVN24

Rzecznik Praw Obywatelskich zgłasza swój udział w postępowaniu administracyjnym z mojego odwołania - mówiła w TVN24 Ewa Jedynasiak, która wraz z koleżanką została wylegitymowana przez policję przed Sądem Najwyższym. Kobieta otrzymała karę w wysokości 10 tysięcy złotych od sanepidu. Prawnik z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie oświadczył, że "jeżeli ktokolwiek uważa, że kara została nałożona niesłusznie, ta osoba może, a nawet powinna złożyć odwołanie".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Do zdarzenia doszło 13 maja około południa przy siedzibie Sądu Najwyższego. - Spotkałam się z koleżanką, z którą miałam przejść się naokoło sądu na spacer i porozmawiać - mówiła w maju "Faktom" TVN Ewa Jedynasiak. Twierdziła, że miały maseczki i rękawiczki. I dodała, że z konstytucją w ręku chciały przeciwstawić się temu, co rządzący robią z Sądem Najwyższym. Według policji pani Ewa "bez uzasadnienia przemieszczała się pieszo, a następnie uczestniczyła w zgromadzeniu". Obie panie miały "nie stosować się do wydawanych poleceń". Zostały wylegitymowane. Interweniujący policjanci nałożyli na nie mandaty w wysokości 500 złotych. Kobiety mandatów nie przyjęły.

Później już na adres domowy Ewy Jedynasiak przyszło od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego wezwanie do zapłaty. Kara za "nieprzestrzeganie nakazu przemieszczania się w odległości nie mniejszej niż dwa metry od siebie" wynosi 10 tysięcy złotych.

Dwie emerytki otrzymały kary w wysokości 10 tysięcy złotychTVN24

CZYTAJ WIĘCEJ: Aresztowania i dotkliwe kary. "To działanie, które ma zastraszyć" >>>

"Nie mam takich pieniędzy"

W rozmowie z TVN24 w piątek Ewa Jedynasiak przyznała, że nie uregulowała obu mandatów w wysokości 500 i 10 tysięcy złotych. - Dlatego że po prostu nie mam takich pieniędzy - wyjaśniła. - Poza tym zostało napisane pismo procesowe odwoławcze. Również Rzecznik Praw Obywatelskich zgłasza swój udział w postępowaniu administracyjnym z mojego odwołania - dodała.

Kłopotliwe demonstracje w czasie kampanii wyborczej
Kłopotliwe demonstracje w czasie kampanii wyborczejTVN24

Stwierdziła, że ma nadzieję, że ta decyzja zostanie cofnięta. - Jest to decyzja bardzo dziwna. Panowie policjanci bezpodstawnie nas zatrzymali. Nie zmierzyli odległości, widzieli wszystko - jak byłyśmy ubrane, że nikogo nie było na placu. Tak że mam taką nadzieję, że to wszystko zostanie wyjaśnione. Nikt mnie o nic nie pytał, nikt mnie nie przesłuchiwał, nikt ze mną nie rozmawiał - dodała kobieta.

- Policjant na nasze pytania albo nie odpowiadał, albo mówił o artykule 15, że ma prawo mnie wylegitymować, a potem, że jestem, ja i moja koleżanka, zagrożeniem. I to było wszystko, co ja usłyszałam od policjanta - mówiła Jedynasiak w TVN24.

"Zachowałabym się tak samo"

Dodała, że liczy, że sanepid odpowie po piśmie procesowym Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak mówiła, pismo, które Rzecznik skierował do sanepidu, ma 13 stron i jest udokumentowane.

Jedynasiak oceniła, że jedyny błąd, jaki popełniła, to to, że za późno po spisaniu spytała policjanta o personalia, których jej potem nie podał. - Uważam, że zachowałabym się tak samo. Szłabym z koleżanką z konstytucją w ręku - stwierdziła Jedynasiak pytana, czy gdyby drugi raz znalazła się w tej sytuacji, to czy zachowałaby się inaczej.

"Nie potwierdzam, że był to pusty plac i nie mogę też potwierdzić, że było to zaledwie półtora metra"

Konrad Kaleta, prawnik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie zastrzegł, że nie może odnieść się do konkretnej sytuacji pani Ewy Jedynasiak, ale skomentował opis hipotetycznej sytuacji, w której dwie osoby stoją od siebie oddalone o półtora metra na pustym placu.

- Nie potwierdzam, że był to pusty plac i nie mogę też potwierdzić, że było to zaledwie półtora metra - powiedział. - Funkcjonariusze policji jako osoby zaufania publicznego zostały wyposażone w możliwość weryfikacji tego, czy osoby, które są napotykane w miejscach publicznych, stosują się do ograniczeń, zakazów i nakazów związanych ze stanem epidemii. Jest oczywistym, że wśród wielu zgłoszeń policyjnych będą również takie, w których znajdą się informacje nieścisłe albo niedostatecznie udokumentowane - przyznał.

Kaleta zaznaczył, że "jeżeli ktokolwiek, na kogo zostanie nałożona administracyjna kara pieniężna, w tym przyspieszonym trybie, czuje się pokrzywdzony, uważa, że kara została nałożona niesłusznie, że okoliczności faktyczne są źle rozpoznane albo że sam tryb procedowania narusza prawa tej osoby, ta osoba może, a nawet powinna złożyć odwołanie".

"Wśród wielu zgłoszeń policyjnych będą również takie, w których znajdą się informacje nieścisłe"
"Wśród wielu zgłoszeń policyjnych będą również takie, w których znajdą się informacje nieścisłe"TVN24

Stwierdził, że trudno mu się odnieść do tego, że w innych przypadkach, na przykład dotyczących przedstawicieli władzy, nie ma informacji o wyciąganych konsekwencjach. - Prawnicy uznają taką zasadę, że nie można z faktu ukarania bądź nieukarania za podobny czyn innej osoby wywodzić skutków dla innego postępowania - oznajmił.

Na pytanie, czy można z tego wywodzić, że instytucje nie traktują wszystkich równo, prawnik sanepidu odparł: - Co do zasady nie zgodzę się, natomiast oczywiście w konkretnych przypadkach jakieś poczucie pewnego nierównoważnego podejścia do sprawy zapewne jest odczuwane, ale tak jak mówię, decydują konkretne okoliczności konkretnego przypadku.

"Nie można z faktu ukarania bądź nieukarania za podobny czyn innej osoby wywodzić skutków dla innego postępowania"
"Nie można z faktu ukarania bądź nieukarania za podobny czyn innej osoby wywodzić skutków dla innego postępowania"TVN24

Autorka/Autor:mart/kab

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium