W polskim systemie prawnym istnieje domniemanie ważności wyborów – przypomniał w "Tak jest" mecenas Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej, zgłoszony do niej przez Polskę 2050. Jak doprecyzował, wybory są w Polsce ważne, o ile Sąd Najwyższy nie stwierdzi, że jest inaczej, zwrócił przy tym uwagę, że przepisy dotyczące wyborów parlamentarnych i wyborów prezydenckich nieco się od siebie w tym zakresie różnią. - Rozstrzygnięcie w kwestii ważności wyborów prezydenckich przez SN ma się dokonać przed zaprzysiężeniem prezydenta, a nie jak w przypadku parlamentarnych, już po ukonstytuowaniu się parlamentu – wyjaśnił gość Andrzeja Morozowskiego. - Wielu wybitnych konstytucjonalistów skłania się jednak do tezy, że w przypadku wyborów prezydenckich jest tak jak w przypadku parlamentarnych. Choć nie jestem specjalistą z zakresu prawa konstytucyjnego, uważam, że umiejscowienie terminu orzeczenia przez zaprzysiężeniem nowego prezydenta ma znaczenie - powiedział. Jak zaznaczył, oprócz rozbieżności w interpretacji przepisów, wątpliwości dotyczą legalności samej Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która ma rozstrzygać o ważności wyborów, a której status podważa część prawników, w tym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). - Dlatego tak ważne jest, aby o tej sprawie orzekał sąd, co do którego nie ma wątpliwości, że jest sądem - podkreślił i wyraził nadzieję, że w przyszłości ustawodawca rozwiąże ten problem. W kontekście opinii, jakoby powtórne liczenie głosów w komisjach, gdzie stwierdzono anomalie, do którego wzywa m.in. minister sprawiedliwości Adam Bodnar, mogło dać błędny wynik z uwagi na możliwość ich fałszowania w okresie między wyborami a momentem ponownego liczenia, gość "Tak jest" powiedział: "Nie dochodzą do nas jako do PKW żadne sygnały, jakoby sposób przechowywania głosów był wadliwy, albo żeby dochodziło do jakiejkolwiek ingerencji w te materiały".