Po pierwszych 60 dniach pakiet odnowi się w cenie 15 zł | 30 dni. Najniższa cena pakietu w ciągu ostatnich 30 dni przed obniżką: 15 zł | 30 dni. Możesz zrezygnować w dowolnym momencie. Nie dotyczy płatności Apple.
Po pierwszych 60 dniach pakiet odnowi się w cenie 15 zł | 30 dni. Najniższa cena pakietu w ciągu ostatnich 30 dni przed obniżką: 15 zł | 30 dni. Możesz zrezygnować w dowolnym momencie. Nie dotyczy płatności Apple.
"Latają, żeby cię zabić". Śmiercionośna technologia, którą Rosjanie zalewają Ukrainę
Na pierwszy rzut oka na terenach frontowych, rzadziej przyfrontowych, zmieniło się wszystko: sposób dodarcia do pierwszej linii, jak też i zagrożenie - mówił Michał Przedlacki w programie "Superwizjer. Podcast". Autor reportażu "Anioły Pokrowska" podkreślił, że "tak wojna nie wyglądała rok temu", ponieważ "80 procent strat w ludziach wynika z ataków dronów", a ich liczba w powietrzu "jest niewiarygodna". Jak wskazał, "na pierwszej linii frontu ma miejsce połączenie sposobów walki z kilku różnych wojen: siedzenia w okopach, jak w I wojnie światowej, potrzebna jest technika, sprzęt ciężki jak w II wojnie światowej, a jednocześnie masz futurystyczną wizję małych bezzałogowców, które latają, żeby cię zabić". Przedlacki zaznaczył, że "dronów zużywa się w miesiącu grube dziesiątki tysięcy". - Mamy zupełnie nowy rodzaj sił zbrojnych, zagrożenie trudniejsze w uchwyceniu - dodał. Jak zaznaczył, "przez to, że Ukraińcy nie są w stanie latać tak daleko, jak Rosjanie, to muszą wchodzić w teren bezpośredniego zagrożenia, gdzie są bardzo narażeni, bo pilot drona jest celem numer jeden, na tym samym poziomie, co zniszczenie czołgu czy systemu przeciwlotniczego". Reporter wspomniał również, że "nie sposób nawet częściowo bezpiecznie dostać się do Pokrowska", gdyż miasto znajduje się "pod gigantyczną ilością rosyjskich dronów". - To jest piekło na ziemi - powiedział. Przedlacki relacjonował, że 98 procent mieszkańców miasta ewakuowało się, a dla pozostałych dwóch procent, którymi są w większości seniorzy, "większym strachem jest ten przed przyszłością w momencie, kiedy wyjadą, niż strach przed śmiercią w ostrzale".