Emocje, które mnie spotkały tam na miejscu, przerosły mnie - przyznawał w rozmowie z dziennikarzami tuż po zakończeniu 91. oscarowej gali Borys Szyc, aktor "Zimnej wojny". Dodał, że "jest troszkę w szoku", ale - jak podkreślił - "spędził niesamowity wieczór".
- Przykro nam, że nie mamy żadnej nagrody, natomiast spędziłem niesamowity wieczór, spędziłem wieczór z ludźmi, którzy widzieli film "Zimna wojna" i to mówię o takich ludziach, jak Rami Malek, jak Queen Latifah, jak Mahershala Ali - wyliczał Borys Szyc po zakończeniu oscarowej gali, która odbyła się w niedzielny wieczór w Los Angeles.
- Słuchajcie, to jest niesamowite, że oni wszyscy ten film widzieli. Bardzo im się podobał. Emma Thompson, Amy Adams, ze wszystkimi mam tu zdjęcia - wymieniał.
"Momenty, które ja zapamiętam do końca życia"
Aktor "Zimnej wojny" spotkał się również z Lady Gagą i Bradleyem Cooperem, aktorami filmu "Narodziny gwiazdy". Jak wyjaśniał, z nimi również rozmawiał o filmie Pawła Pawlikowskiego.
- To są takie momenty, które ja zapamiętam do końca życia - podkreślił.
"Zimna wojna" była nominowana do tegorocznych Oscarów w kategoriach dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, za reżyserię oraz za zdjęcia. Nie otrzymała statuetki w żadnej z tych kategorii.
W maju 2018 roku na 71. festiwalu filmowym w Cannes Paweł Pawlikowski odebrał nagrodę dla najlepszego reżysera.
CZYTAJ TAKŻE: TAK RELACJONOWALIŚMY OSCAROWĄ GALĘ >
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24