Na terenie jednej z posesji na obrzeżach Opola znaleziono ciała trzyletniego chłopca i czteroletniej dziewczynki. Na miejscu była też ich ranna matka. Prokuratura informuje, że kobieta usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa. Sąd aresztował kobietę na trzy miesiące. Grozi jej kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Sąd w Opolu na wniosek prokuratury aresztował kobietę podejrzaną o podwójne zabójstwo swoich dzieci.
Kobieta 31 sierpnia została doprowadzona gdzie usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa. - Narzędziem zbrodni był nóż tapicerski. W zarzucie przyjęto zamiar bezpośredni - przekazał Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Bar poinformował też, że wstępne wyniki sekcji zwłok nie pozostawiły wątpliwości co do przyczyny ich śmierci. Dzieci miały głębokie rany cięte szyi.
Kobiecie grozi dożywocie. Biegli psychiatrzy sprawdzą, czy była poczytalna w chwili popełnienia zarzucanych jej czynów.
Jak poinformował Konrad Korzeniowski z Prokuratury Rejonowej w Opolu, 34-latka składała wyjaśnienia, ale na tym etapie śledczy nie mówią ani o motywie, ani o tym, czy się przyznała.
Prokuratura: nie żyje trzyletni chłopiec i czteroletnia dziewczynka
Pierwszą informację w tej sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24. Doniesienia o odnalezieniu ciał dwójki dzieci potwierdziła policja, która przekazała, że zgłoszenie trafiło we wtorek około godziny 17 do dyżurnego opolskiej komendy. Starszy sierżant Marta Białek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu przekazywała, że funkcjonariusze na miejscu zdarzenia zabezpieczali ślady oraz realizowali "inne czynności związane ze śledztwem, które prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Opolu".
Rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej informował w środę, że zmarłe dzieci - chłopiec i dziewczynka - miały trzy i cztery lata.
Ciała dzieci znaleźli ich dziadkowie. - To byli rodzice partnera kobiety - ojca dzieci. Byli z umówieni z 34-latką. Chcieli dostać się do mieszkania, ale było ono zabarykadowane - powiedział PAP Bar.
- Na miejscu była też 34-letnia matka, która miała rany cięte. Trafiła do szpitala - przekazywał wcześniej Bar. I dodawał: - Mamy do czynienia ze zbrodnią zabójstwa. Obrażenia dzieci nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do przestępczego spowodowania ich śmierci.
34-latka ma jeszcze jedno dziecko. Dziewczynka w chwili zdarzenia była pod opieką swojego ojca, byłego męża kobiety.
MOPR: nie korzystali z naszych usług ani ze świadczeń
Małgorzata Kozak, wiceszefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu, przyznała, że pracownicy socjalni znali rodzinę, w której doszło do tragedii.
- Rodzina nie korzystała z naszych usług ani ze świadczeń. Dostała jednorazową pomoc w lutym 2022 roku z powodu zdarzenia losowego - powiedziała Kozak.
Jak poinformowała, rodzinie spaliło się mieszkanie i musiała się ona przeprowadzić do lokalu zastępczego. - Z tego lokalu rodzina się wyprowadziła w marcu tego roku - podała wicedyrektor opolskiego MOPR. I dodała, że z jej wiedzy wynika, że rodzice zmarłych dzieci nie mieszkali razem, a chłopiec i dziewczynka mieli pozostawać pod opieką matki.
Źródło: TVN24 Wrocław, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Opole