W Ełku samochód osobowy stoczył się z parkingu do jeziora. W pojeździe nikogo nie było. Właściciel auta w rozmowie z policjantami nie był jednak w stanie racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego do tego doszło.
W piątek przed godziną 11 służby zostały poinformowane, że w Jeziorze Ełckim znajduje się samochód osobowy. Na miejsce skierowano policjantów oraz strażaków.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o dryfującym w jeziorze samochodzie marki Skoda Fabia. Pojazd stał zaparkowany na pobliskim parkingu i w pewnym momencie stoczył się do wody. Na szczęście w środku nikogo nie było. Nie ucierpiały też żadne osoby postronne. Na miejsce skierowano służby - policjantów oraz strażaków, którzy wydobyli pojazd z wody - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl nadkomisarz Agata Jonik z Komendy Powiatowej Policji w Ełku.
Zdezorientowany właściciel
Dodała, że na miejscu pojawił się również właściciel pojazdu, który jednak nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego pojazd stoczył się do wody.
Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz wyciągnięciu auta z wody. W akcji uczestniczyły 4 zastępy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ratownictwo Powiatu Ełckiego/str. Marcin Waszkiewicz