Węgierskie wybory parlamentarne były demokratyczne, ale czy sprawiedliwe? Rozmawiali o tym goście TVN24 - Dominik Hejj i Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Nie powiem, że są to wybory niedemokratyczne, ale są to wybory, w których zasady równego startu czy równości szans zdecydowanie są zaburzone - mówił Hejj. - Dzisiaj Orban jest beneficjentem tej wojny, on umiejętnie gra na nastrojach antywojennych. Zaskakujący wynik wyborczy Fideszu jest tego najlepszym przykładem - dodawał Konończuk.
Gośćmi porannego pasma w TVN24 byli Dominik Hejj - politolog, redaktor naczelny portalu kropka.hu, a także Wojciech Konończuk - wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. Komentowali wydarzenia wokół zakończonych węgierskich wyborów parlamentarnych, w których zatriumfował Fidesz Viktora Orbana.
Pytani byli o słowa premiera Matusza Morawieckiego, który - komentując zwycięstwo Orbana - mówił, że "jest to czwarte z kolei zwycięstwo i to najwyższe zwycięstwo większością konstytucyjną, a więc demokratyczne wybory trzeba uszanować".
"To wybory, w których zasady równego startu czy równości szans zdecydowanie są zaburzone"
Hejj zaznaczył, że pytanie tu "dotyczy tego, jak definiujemy zasady demokratyczne". - Jeżeli obserwatorzy OBWE nie zwracają uwagi na fałszerstwa wyborcze, to moglibyśmy postawić tu kropkę i stwierdzić, że wybory były demokratyczne - stwierdził.
Zwrócił przy tym uwagę na nieznaczny dostęp węgierskiej opozycji do mediów publicznych. - System wyborczy zdecydowanie wspiera koalicję Fidesz-KDNP. Nie powiem, że są to wybory niedemokratyczne, ale są to wybory, w których zasady równego startu czy równości szans zdecydowanie są zaburzone - ocenił.
- Niewątpliwie polityka, którą prowadził Viktor Orban, też w obliczu wojny w Ukrainie i przekazu, który został na Węgrzech skonstruowany, zyskała dużą aprobatę wśród Węgrów - zauważył.
Światopogląd Orbana na Rosję "zmienił się o 180 stopni
Konończuk w rozmowie kontynuował temat retoryki Viktora Orbana. - Wszystko wskazuje na to, że mu pomogła - stwierdził. Przypomniał, że kilka tygodni przed wybuchem wojny Orban był na Kremlu, a szef węgierskiej dyplomacji regularnie spotykał się z Siergiejem Ławrowem. Jego zdaniem zyskało to "w oczach przestraszonego społeczeństwa węgierskiego".
Konończuk mówił, że społeczeństwo to "w ciągu kilku ostatnich lat przeszło zaskakującą transformację". - Sam Orban zaczynał jako polityk antyrosyjski, jego światopogląd na Rosję, zmienił się o 180 stopni. Dzisiaj, z punkty widzenia wyborcy węgierskiego, to pewien aktyw, który on wykorzystał w tych wyborach - tłumaczył.
"Orban jest beneficjentem tej wojny"
W rozmowie zapytano o słowa Orbana po ogłoszeniu przez niego zwycięstwa wyborczego. Węgierski premier między innymi jako swoich przeciwników określił "brukselskich biurokratów" i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Hejj, który wybory obserwował z Budapesztu, odpowiedział na te słowa: - Wolę płacić więcej za benzynę, mieć czyste sumienie, cieszyć się, że w Polsce wszyscy sumiennie pomagamy Ukrainie, niż żyć w węgierskiej, tańszej i zakłamanej, rzeczywistości, w której dominuje kremlowska propaganda.
- Orban w przeddzień wyborów stwierdził, że prezydent Zełenski, w ogóle administracja ukraińska, wspiera opozycję (węgierską), że dogadała się z opozycją, że wyśle natychmiast broń i żołnierzy. Niech państwo spróbują sobie uświadomić, czy uwierzylibyście w to, że istnieje tak tępa propaganda, która pozwoliłaby uwierzyć w to, że opozycja chce wysłać wojska do Ukrainy - zauważył.
Konończuk w kontekście Fideszu mówił, że "Orban ma swoich sprawdzonych wyborców". - To głównie elektorat mieszkający w mniejszych miejscowościach. To są ludzie, którym generalnie żyje się dobrze. Oni są jednak beneficjentami tych bardzo długich rządów Viktora Orbana. On dba o swój elektorat - opisał. - Nie głosują na niego miasta, większa część Budapesztu na niego nie głosuje - dodał.
- To na pewno jedna z głównych przyczyn sukcesów Orbana, ale z drugiej strony jest też kwestia pewnego wykorzystania sytuacji międzynarodowej. Kiedy zaczynała się wojna, słuchając ludzi, którzy się na co dzień Węgrami zajmują, słyszałem, że paradoksalnie ta wojna może grać właśnie w interesach Orbana. I to się potwierdziło. Dzisiaj Orban jest beneficjentem tej wojny, on umiejętnie gra na nastrojach antywojennych czy strachu społeczeństwa węgierskiego przed wojną. Ten zaskakujący wynik wyborczy Fideszu jest tego najlepszym przykładem - podsumował.
Źródło: TVN24