Mieszkańcy Krakowa narzekają ostatnio nie na uciążliwe korki na ulicach, ale... nisko latające samoloty. Pasażerskie maszyny przelatują bowiem nad centrum miasta - pisze "Dziennik Polski". Chcąc obniżyć zużycie paliwa, linie lotnicze wykorzystują najtańszą, ale też najbardziej uciążliwą dla krakowian procedurę lądowania. Efekt? Dwie skargi w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego i mnóstwo uwag niezadowolonych mieszkańców.
Kraków nie jest wyjątkiem - podkreśla gazeta. Jak twierdzi Grzegorz Hlebowicz, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, podobne sytuacje zdarzają się również w Poznaniu oraz Łodzi. - Głównym problemem jest to, że gdy budowano lotniska takie jak Balice czy poznańska Ławica, na obszarach wokół nich nie było osiedli. A tych z roku na rok przybywa – zaznacza.
By ograniczyć niedogodności wynikające z nadlatywania samolotów nad miasto, PAŻP planuje wprowadzenie procedury „STAR”, opisującej trasę i wysokość, na której musi znaleźć się samolot podchodzący do lądowania. - Jest ona konstruowana w taki sposób, by samoloty lądując w Krakowie, omijały najgęściej zaludnione osiedla – wyjaśnia Grzegorz Hlebowicz.
Źródło: "Dziennik Polski"