Dwa lata i jeden dzień trwa rosyjska agresja na terytorium naszego wschodniego sąsiada. W drugą rocznicę ataku na Ukrainę w Kijowie pojawili się przedstawiciele państw G7, by zadeklarować dalsze wsparcie dla pochłoniętego konfliktem państwa i podpisać umowy dwustronne. Prezydent Zełenski zadeklarował, że jego kraj nie użyje dostarczanej przez Zachód broni poza terytorium kraju. Na świecie odbyły się dziesiątki, jeśli nie setki demonstracji poparcia dla Ukrainy.
> Przywódcy państw G7 zapewnili o niewzruszonym poparciu dla Ukrainy podczas szczytu online zorganizowanego w sobotę, w drugą rocznicę rosyjskiej napaści na ten kraj. Podkreślili, że podniosą cenę jaką przyjdzie zapłacić Rosji za rozpętaną przez nią wojnę.
Przybyli do Kijowa przywódcy innych państw, między innymi premier Kanady Justin Trudeau, premier Włoch Giorgia Meloni czy szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewnili, że będą dalej popierać prawo Ukrainy do obrony i powtórzyli zobowiązanie na rzecz jej długoterminowego bezpieczeństwa. "Intensyfikujemy naszą pomoc dla Ukrainy w dziedzinie bezpieczeństwa i podnosimy nasze zdolności produkcji i dostaw" - oświadczyli.
ZOBACZ: Dwa lata temu Rosja zaatakowała Ukrainę z trzech stron. "Bardzo chcę, żeby to piekło się skończyło"
Z kolei prezydent Zełenski zadeklarował, że broń z Zachodu nie będzie używana do ataków poza granicami Ukrainy. - Ukraina nie ma możliwości, nie ma prawa i nigdy nie będzie stosowała uzbrojenia naszych partnerów na innych terytoriach prócz tymczasowo okupowanych terytoriów ukraińskich - podkreślił.
> Jednym z podpisanych podczas szczytu G7 dokumentów jest ten o współpracy w kwestiach bezpieczeństwa. Podpisali go prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Kanady Justin Trudeau. Celem umowy jest stworzenie strategicznego partnerstwa i przekazywane wsparcia dla Ukrainy oraz "przygotowanie Ukrainy podczas jej działań na rzecz integracji ze wspólnotą euroatlantycką". Podobne porozumienie Zełenski podpisał z premier Włoch Giorgią Meloni. Tym samym Włochy i Kanada dołączyły do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Danii, które zawarły z Kijowem 10-letnią umowę o bezpieczeństwie.
> Po obu stronach Atlantyku odbyły się w sobotę manifestacje związane z drugą rocznicy pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Demonstrowali mieszkańcy, w tym Ukraińcy, między innymi w Toronto (Kanada), Waszyngtonie (USA) czy Sao Paulo (Brazylia), ale także w wielu miejscowościach we Francji czy w Niemczech. Na ulice wyszli również mieszkańcy Mołdawii, Gruzji, Grecji, Serbii i wielu innych państw.
Na manifestacji tłumnie stawili się Czesi, wśród których w Pradze maszerował prezydent tego kraju Petr Pavel. Mniej entuzjastyczny wobec protestów, które odbywały się w Budapeszcie, był z kolei premier Węgier, Viktor Orban. We wiecu brali udział węgierscy opozycjoniści.
Takie manifestacje odbyły się także w Polsce - między innymi w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy w Poznaniu.
> Unia Europejska planuje dostarczyć Ukrainie do końca marca ponad 170 tysięcy pocisków artyleryjskich i działa na rzecz dalszego zwiększania dostaw – oświadczył w sobotę ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.
Kułeba ocenił, że "Pociski artyleryjskie są obecnie absolutnym priorytetem". "Unia Europejska podjęła historyczne decyzje o dostarczeniu broni Ukrainie, nałożeniu sankcji na Rosję, rozpoczęciu rozmów akcesyjnych Ukrainy z UE i wsparciu formuły pokojowej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego" - zaznaczył polityk we wpisie na platformie X.
> O unijnym wsparciu dla Ukrainy w sobotę informował też premier Ukrainy Denys Szmyhal. Polityk przekazał, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła go, iż pierwsza transza nowej pomocy dla Ukrainy w wysokości 4,5 mld euro zostanie przekazana w marcu. Pieniądze te będą pochodzić z nowego pakietu w wysokości 50 mld euro.
"Rozmawialiśmy o naszej współpracy w przemyśle obronnym i koordynowaliśmy kolejne kroki w ramach inicjatywy Ukraine Facility, która zapewnia finansowanie w wysokości 50 miliardów euro w ciągu czterech lat" - dodał Szmyhal.
Potwierdziła to w swoim wpisie na platformie X szefowa KE.
> Policja rosyjska zatrzymała w sobotę co najmniej cztery osoby, w tym troje dziennikarzy podczas cotygodniowej akcji protestacyjnej żon zmobilizowanych do wojska mężczyzn w Moskwie – wynika z nagrań zamieszczonych na kanale SOTAvison na Telegramie i na platformie X.
Na nagraniach widać policjantów zatrzymujących kilka osób, w tym mających na sobie niebieskie kamizelki z napisem "Prasa". Wśród aresztowanych znalazło się dwoje korespondentów SOTAvison oraz dziennikarka RusNews. Czwarty zatrzymany to niezidentyfikowany młody człowiek.
> W ciągu dwóch lat wojny w Ukrainie Rosja straciła więcej ludzi i sprzętu niż początkowo przeznaczyła do udziału w inwazji, ale zdołała odbudować swoje siły. Są one dziś liczniejsze, niż były dwa lata temu - przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że Rosja początkowo wyznaczyła do inwazji na Ukrainę około 130 batalionowych grup taktycznych, które miały do dyspozycji około 1,3 tys. czołgów, ponad 5 tys. bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych oraz co najmniej 100 tys. żołnierzy.
Brytyjski minister obrony Grant Shapps przekazał, że w ciągu najbliższego roku Londyn wyda 245 milionów funtów na amunicję artyleryjską dla Ukrainy. Dodał, że zawarto już kontrakt na dostarczenie Ukrainie setek zapasowych gąsienic do czołgów i pojazdów opancerzonych.
> Niemiecka szefowa dyplomacji Annalena Baerbock poinformowała w sobotę, że Berlin wciąż rozważa, czy dostarczyć Ukrainie broń dalekiego zasięgu - przekazała agencja Reutera. - Oczywiście wszystko, co dostarczamy (jeśli chodzi o wsparcie wojskowe), to za mało – przyznała na konferencji prasowej po złożeniu niezapowiedzianej wizyty w Ukrainie.
Źródło: PAP, X, Reuters