Kamera zainstalowana w autobusie zarejestrowała skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie pieszego, który na pasy wszedł na czerwonym świetle, wprost pod pędzące auto. Zamiast rozglądać się, jego całą uwagę przykuł telefon. – To kolejny przypadek "smartfonowego zombie" – ocenia autor nagrania.
Pan Maciej Patulski jest kierowcą autobusu miejskiego w Szczecinie, który praktycznie zawsze rejestruje na prywatnej kamerze zachowanie uczestników ruchu, a potem pokazuje najbardziej ekstremalne przypadki łamania przepisów czy nieodpowiedzialnych zachowań. O jego swoistej krucjacie pisaliśmy niedawno.
"Mogło się skończyć tragedią"
Tym razem pan Maciej opublikował nagranie z alei Wojska Polskiego w centrum Szczecina. – Pieszy zapatrzony w smartfona stoi przed przejściem dla pieszych na czerwonym świetle. No i nagle, jak gdyby nigdy nic, wciąż wpatrzony w smartfona, wchodzi na pasy wprost pod nadjeżdżający samochód – relacjonuje.
Na całe szczęście młody mężczyzna w ostatnim momencie odskoczył, a auto zwolniło, dając mu szansę ucieczki. – Mogło się to skończyć tragedią – ocenia Patulski.
Kierowca ocenia, że takie zachowania "to niestety codzienność". – To brak wyobraźni – mówi. Jednocześnie uważa, że żadne zmiany przepisów, czy instalowanie świateł w chodniku przy zebrach, nie pomogą. – Po prostu trzeba zatrzymać się przed przejściem. Spojrzeć w prawo, spojrzeć w lewo, spojrzeć, czy nic nie nadjeżdża. Wiadomo, że pieszy z samochodem, autobusem czy tramwajem nie ma żadnych szans – podsumowuje.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Autobusem po Szczecinie