Fiskus i wymiar sprawiedliwości mają poważne problemy z dotarciem do obywatela. Świadkowie nie chcą się stawiać na rozprawy, a sądy zawalone są sprawami pozostającymi bez rozpatrzenia. - O nowych pomysłach na zmianę sytuacji czytamy w "Dzienniku Zachodnim".
Z kolei zaległości wobec Skarbu Państwa z tytułu podatków i ceł wyniosły w ubiegłym roku 13,2 mld zł! Koperty z pismem ponaglającym, opatrzone pieczątką urzędu skarbowego, wracają jednak do nadawcy. To ma się wkrótce skończyć.
Jeśli liczysz na to, że ukrywając się przed urzędem skarbowym i nie odbierając upomnień o zapłatę podatku umkniesz fiskusowi - to jesteś w błędzie. Niebawem będzie wystarczyło publiczne wezwanie do odbioru pisma - np. w gazecie - by uznać, że zostało ono doręczone - podaje gazeta.
"Ta forma doręczenia będzie stosowana wówczas, gdy nie będzie innej możliwości odbioru pisma przez adresata" - wyjaśnia Anna Sobocińska z Ministerstwa Finansów. "Jej wprowadzenie ma na celu wyeliminowanie sytuacji, gdy adresat utrudnia lub wręcz udaremnia prowadzenie egzekucji, bo nie odbiera pism" - mówi.
Niebawem do naszych drzwi od bladego świtu po ciemną noc będzie mógł także zapukać doręczyciel sądowy. To on, a nie listonosz, ma nas przymusić do odbioru pisma wzywającego na rozprawę. Na jeden sąd przypadnie dwóch doręczycieli. Mają przy tym być o 30 proc. tańsi od listonoszy - czytamy w gazecie.
"Doręczenie odbywać się będzie za potwierdzeniem odbioru w godzinach od 6 rano do 22 w dni powszednie, a w wyjątkowych wypadkach także w dni wolne od pracy" - mówi wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże. "Jeśli adresat odmówi przyjęcia przesyłki, sąd będzie mógł uznać takie doręczenie za skuteczne. Wtedy, jeśli wezwany nie stawi się na rozprawie, może zostać ukarany grzywną lub sąd może nakazać doprowadzenie go przez policję" - dodaje.
Źródło: "Dziennik Zachodni"