We wtorek po raz trzeci obradowało Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, które ma wskazać kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN. Po godzinie 14 w głosowaniu indykacyjnym zostało zgłoszonych dwadzieścia osób, z których dziesięcioro wyraziło zgodę na kandydowanie. Dwoje sędziów, którzy zostali zgłoszeni na kandydatów, było nieobecnych na zgromadzeniu. SN czeka teraz na ich ewentualne pisemne zgody. Pełniący obowiązki pierwszego prezesa Kamil Zaradkiewicz zarządził przerwę w obradach do środy do godziny 13.
We wtorek w Sądzie Najwyższym kontynuowane było zgromadzenie ogólne sędziów tego sądu, którego celem jest wyłonienie pięciu kandydatów na nowego pierwszego prezesa SN. To trzeci dzień obrad zgromadzenia. Dotychczas obradowało ono już w piątek i w sobotę.
Najpierw odbyła się dyskusja w sprawie sposobu wyborów członków komisji skrutacyjnej, następnie odbyło się głosowanie indykacyjne, a więc każdy sędzia wskazał w tajnym głosowaniu nazwisko osoby, która miałaby zostać kandydatem na pierwszego prezesa SN.
Po godzinie 14 poinformowano, że w sumie zgłoszono 20 sędziów. Są to:
Tomasz Artymiuk - 12 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Leszek Bosek - 4 głosy - wyraża zgodę na kandydowanie;
Tomasz Demendecki - 11 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Halina Kiryło - 6 głosów (jest nieobecna);
Wiesław Kozielewicz - 4 głosy (jest nieobecny);
Joanna Lemańska - 1 głos - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Małgorzata Manowska - 17 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Joanna Misztal-Konecka - 2 głosy - wyraża zgodę na kandydowanie;
Piotr Prusinowski - 6 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Krzysztof Rączka - 1 głos - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Marta Romańska - 9 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Krzysztof Staryk - 1 głos - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Aleksander Stępkowski - 3 głosy - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Adam Tomczyński - 1 głos - wyraża zgodę na kandydowanie;
Krzysztof Wiak - 1 - głos - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Paweł Wiliński - 1 głos - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Włodzimierz Wróbel - 6 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Kamil Zaradkiewicz - 2 głosy - nie wyraża zgody na kandydowanie;
Dariusz Zawistowski - 6 głosów - wyraża zgodę na kandydowanie;
Grzegorz Żmij - 1 głos - nie wyraża zgody na kandydowanie.
W sumie dziesięcioro sędziów wyraziło zgodę na kandydowanie.
Dwoje zgłoszonych sędziów było we wtorek nieobecnych na zgromadzeniu: Halina Kiryło i Wiesław Kozielewicz. Od tych osób trzeba odebrać zgłoszenia na piśmie o ewentualnej zgodzie na kandydowanie.
Pełniący obowiązki pierwszego prezesa Kamil Zaradkiewicz zarządził przerwę w obradach zgromadzenia do środy do godziny 13. Zgromadzenie wysłucha wtedy ewentualnych wystąpień kandydujących sędziów. Do godziny 11 członkowie zgromadzenia mogą też przesyłać adresowane do nich pytania.
Następnie powinno się odbyć właściwe głosowanie wyłaniające pięciu kandydatów, z których jednego wybierze prezydent.
Kontrowersje wokół sposobu wyboru członków komisji skrutacyjnej
Jeszcze na początku obrad przewodniczący im pełniący obowiązki pierwszego prezesa Kamil Zaradkiewicz podał pięć nazwisk sędziów ze wszystkich izb, którzy mają stworzyć komisję skrutacyjną. Jak dodał, zostały one wyłonione na podstawie protokołu sobotniego głosowania. Są to: z Izby Cywilnej - Jacek Grela, z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - Zbigniew Korzeniowski, z Izby Karnej - powołany w zeszłym tygodniu przez prezydenta Marek Motuk, z Izby Dyscyplinarnej - Adam Roch, a z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - Mirosław Sadowski.
Zaradkiewicz: wyłoniono członków komisji skrutacyjnej. Część sędziów: to arbitralna decyzja pana przewodniczącego
Jednak na początku wtorkowych obrad część sędziów zgłosiło wątpliwości co do sposobu wyboru członków komisji skrutacyjnej.
- W sobotę został sporządzony protokół, w którym żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości do tego, by być wybranym na członka komisji skrutacyjnej. Mimo to pan przewodniczący oświadczył dzisiaj, jednoosobowo, nie poddając tego dyskusji, że jego zdaniem dokonano wyboru pięciu członków komisji skrutacyjnej - mówił sędzia SN Bohdan Bieniek.
- Jako Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego nie akceptujemy takiego sposobu procedowania. Wydaje się, że jeśli organy powołane do tego podjęły decyzję o ustaleniu wyników głosowania, to w tej sytuacji jego arbitralna zmiana przez pana przewodniczącego jest nieuprawniona - dodał sędzia Bieniek.
"Pan przewodniczący knebluje członków zgromadzenia ogólnego"
- Uzyskaliśmy informację o zamiarze popełnienia czynu zabronionego. Funkcjonujemy jako organ konstytucyjny. Sytuacja, w której dochodzi do próby ustalenia innych wyników głosowania, niż zostały ustalone zgodnie z regulaminem Sądu Najwyższego przez komisję skrutacyjną, zgodnie z artykułem 29, jest naprawdę sytuacją bardzo poważną - mówił z kolei sędzia SN Włodzimierz Wróbel.
- Pan przewodniczący knebluje członków zgromadzenia ogólnego - dodał inny sędzia SN Krzysztof Rączka. Odniósł się także do słów o "obstrukcji zebrania sędziów Sądu Najwyższego". - To nie jest nasza wina. To nieumiejętność prowadzenia kooperatywnego działania pana przewodniczącego, nieumiejętność prowadzenia jakiegokolwiek zespołu prowadzi do tego, że my nie możemy posunąć się naprzód - ocenił.
Trzeci dzień obrad
W zeszłym tygodniu w posiedzeniach uczestniczyli niemal wszyscy spośród 99 sędziów SN. W trakcie obrad zarysował się spór między sędziami, powołanymi przez Krajową Radę Sądownictwa w poprzednim składzie, a tymi powołanymi przez nową KRS. Z jednej strony padały zarzuty o obstrukcję i celowe przedłużanie obrad, z drugiej - o arbitralne odrzucanie wniosków przez przewodniczącego obradom sędziego Zaradkiewicza oraz niedopuszczanie do głosu niektórych sędziów.
W piątek, wybierając członków komisji skrutacyjnej, sędziowie głosowali, oddając głos za albo przeciwko kandydaturze. Zgłoszono po jednej kandydaturze z każdej z izb. Żadna nie uzyskała wymaganego poparcia. W sobotę miały obowiązywać inne zasady głosowania. Z każdej z izb wyłoniono dwóch kandydatów, a zgodnie z założeniem sędziowie mieli wybierać między nimi, nie oddając głosów negatywnych. Część sędziów zagłosowała jednak w inny sposób. Do protokołu głosowania zdanie odrębne złożyła sędzia Izby Dyscyplinarnej Małgorzata Bednarek. Jak wskazała, na 42 kartach głosujący sędziowie przy każdym nazwisku pisali słowo "nie".
Źródło: TVN24, PAP