Znany krytyk władz na Kremlu i były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski jest znów ścigany przez Rosję listem gończym - poinformował niezależny rosyjski portal Wiorstka. Powodem są rzekome "fake newsy" na temat armii rosyjskiej.
Michaił Chodorkowski figuruje teraz w bazie MSW Rosji jako osoba "ponownie poszukiwana listem gończym". Dziennikarze dotarli do danych Komitetu Śledczego, z których wynika, że powodem jest sprawa karna dotycząca "fake newsów" na temat działań armii rosyjskiej.
Śledztwo wszczęto po tym, gdy Chodorkowski opublikował na portalu X zdjęcie dokumentu głoszącego, że od połowy sierpnia 2022 roku w Ukrainie zginęło 48 759 żołnierzy rosyjskich. Chodorkowski wyjaśnił, że dokument ten wysłała wiceminister finansów Rosji Irina Okładnikowa do jednego z wicepremierów. Miał dotyczyć informacji w sprawie wypłat rodzinom ofiar.
Sprawa dotycząca zabójstwa
Wcześniej, w 2015 roku, Rosja wysłała za Chodorkowskim list gończy w związku ze sprawą karną dotyczącą zabójstwa. Biznesmen mieszkał już wówczas za granicą - wyjechał z Rosji po ułaskawieniu w 2013 roku. Dwa lata później, pod koniec 2015 roku, władze oskarżyły go o zorganizowanie w 1998 roku zabójstwa mera miasta Nieftiejugańsk, Władimira Pietuchowa. Informacja o liście gończym z 2015 roku znikła teraz ze strony internetowej MSW - zauważa Wiorstka.
Niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times przypomniał, że po wybuchu inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku Chodorkowski prognozował, że obecny reżim polityczny w Rosji będzie trwał do 2026 roku. Następnie - twierdził - "kraj będzie musiał uporać się z kryzysowymi problemami w polityce i gospodarce".
Pod koniec grudnia zeszłego roku rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że "Putin nie żałuje, iż ułaskawił Chodorkowskiego, który odsiedział 10 lat w sprawie Jukosu". Pieskow przypomniał jednak, że polityk składał "pewne zobowiązania", które "pozostały na papierze". "Z kolei Chodorkowski oświadczył, że podczas przedterminowego zwolnienia z kolonii karnej nie składał Putinowi żadnych obietnic. W szczególności nie obiecał, że nie będzie angażował się w politykę" - napisał The Moscow Times.
Areszt i skazanie
Chodorkowski, który żyje obecnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, był na początku rządów Władimira Putina jednym z najbogatszych ludzi w Rosji. W 2003 roku został aresztowany, gdy popadł w konflikt z Kremlem, oskarżył otoczenie Putina o korupcję i zaczął wspierać finansowo opozycję. W 2005 roku skazano go na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze.
Krytyk Kremla nigdy nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i twierdził, że jego aresztowanie i proces były karą za ambicje polityczne. W 2013 roku został ułaskawiony przez Putina i wyjechał za granicę. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę współtworzył, wraz z innymi znanymi opozycjonistami, Komitet Antywojenny Rosji.
Ustawę o karach za "fake newsy" o działaniach armii rosyjskiej przyjęto w Rosji 4 marca 2022 roku, wkrótce po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Prawo to przewiduje kary od grzywien do 15 lat pozbawienia wolności za "publiczne rozpowszechnianie jawnie kłamliwych informacji" o działaniach armii. W praktyce za takie "fake newsy" uznawane są przez prokuraturę i sądy wszelkie opinie niezgodne z oficjalną propagandą.
Źródło: PAP, The Moscow Times