Michaił Chodorkowski twierdzi, że obecnie największym zagrożeniem dla Władimira Putina są osoby znajdujące się w otoczeniu prezydenta Rosji. Mimo to znany krytyk Kremla uważa, że dopóki Putin żyje, w Rosji nie dojdzie do zmiany reżimu.
Chodorkowski uczestniczył we wtorek w międzynarodowej konferencji Globsec zorganizowanej w Bratysławie. W Rosji - co podkreślił Chodorkowski - istnieje prywatny reżim, który koncentruje różne siły. - Prawdopodobieństwo, że po śmierci Putina ktoś będzie w stanie utrzymać to wszystko w równowadze, jest dość niskie - dodał. Zdaniem znanego krytyka Kremla Michaiła Chodorkowskiego w Rosji nie dojdzie do zmiany reżimu, dopóki żyje Władimir Putin.
Powiedział też, że na sytuację w Rosji mogą wpłynąć siły zbrojne Ukrainy. - Jeśli Ukrainie uda się osiągnąć coś, co będzie postrzegane przez rosyjskie społeczeństwo jako zwycięstwo Ukrainy lub porażka Putina, prawdopodobieństwo, że patrioci zabiją Putina, dramatycznie wzrośnie - powiedział.
Chodorkowski o Rosji "bez Putina"
Zdaniem Chodorkowskiego największym zagrożeniem dla Putina są osoby znajdujące się w otoczeniu prezydenta Rosji.
Chodorkowski uznał także, że z rozwiązaniem problemów wynikających z agresji Rosji na Ukrainę będzie musiała uporać się "postputinowska Rosja", która będzie musiała przy tym zaryzykować cały swój kapitał. Podkreślił, że Ukraina będzie integralna terytorialnie, a Rosja będzie musiała kompensować jej straty wojenne.
Zdziwił się, że niektórzy w Rosji twierdzą, że "bez Putina" może być tylko gorzej. - Co może być gorszego? Prowadzimy agresywną wojnę z sąsiadem. Grozimy bronią jądrową. W kraju panuje dyktatura. Co może być gorszego? Nie wiem - powiedział i dodał, że jeżeli Putin mógłby zrobić coś jeszcze bardziej złego, to z pewnością by to zrobił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images