"Trubuna" ocenia, że przeszukanie u Włodzimierza Czarzastego, do którego doszło ponad dwa tygodnie temu, to "ordynarna polityczno-policyjna prowokacja". Dziennik dociera do urzędowych dokumentów, które ośmieszają prokuratora Waleriana Janasa i pośrednio jego przełożonego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Trybuna publikuje fragmenty urzędowego "Postanowienia o zatwierdzeniu przeszukania", podpisane przez prokuratora Waleriana Janasa. Prokurator potwierdza: policja uzyskała informację, że u Czarzastego może być ukryta broń użyta przez bandytę Gruszczyńskiego vel "Grucha", vel "Czu-czu", do zastrzelenia człowieka.
To, zdaniem policji, a teraz także prokuratora Janasa, był wystarczający powód, żeby rzucić Czarzastego na ziemię, przyłożyć mu lufę do głowy z groźbą: "Jak się ruszysz, to cię, k..., zastrzelę", żeby wyciągnąć z łóżka żonę Czarzastego i też rzucić ją na podłogę, żeby rozwalić serią z automatu drzwi w domu córki Czarzastego i żeby zaaresztować jego syna - czytamy w gazecie.
Prokurator Janas w cytowanym przez dziennik piśmie informuje, że wiadomość, która spowodowała tak bezwzględne działanie policji, uzyskana została od domowników lokalu przy ul.Umińskiej 1 m. XX, podczas przeszukania tego lokalu. Tymczasem w Warszawie nie ma takiej ulicy. Nie ma więc i lokalu pod adresem Umińska 1 m. XX. Co za tym idzie, nie ma tam też mieszkańców, którzy mogliby przekazać policji ważną informację, która dała podstawę do policyjnego najazdu.
Źródło: "Trybuna"