My nie chcemy zrywać koalicji. Natomiast najwyraźniej zrywają ją nasi partnerzy - powiedział premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Dziennika".
Zdaniem szefa rządu, "jeżeli całkowicie legalne działanie przeciwko bardzo wysokiej rangi urzędnikowi państwowemu ma prowadzić do powołania komisji śledczej w Sejmie, to jest to coś, czego nie możemy zaakceptować. Nasze życiorysy przed, jak i po 1989 w najmniejszym stopniu nie uzasadniają podejrzliwości, z jaką jesteśmy traktowani". A jest tak, że my jesteśmy wciąż o coś podejrzewani, zaś ci, których życiorysy prowadzą do wielu znaków zapytania, w sferze podejrzenia się nie znajdują. Nie godzimy się na zablokowanie walki z korupcją na wyższych szczeblach władzy - dodał J. Kaczyński. Zapytany czy da się jeszcze uratować koalicję, premier odpowiedział: "To zależy nie od nas, ale naszych koalicjantów. Jeśli nadal będą kontynuowane nieodpowiedzialne działania poszczególnych ministrów albo będą proponowane nam osoby w rodzaju pana Sikory na ministra rolnictwa, to trudno sobie wyobrazić dalszą współpracę. Koalicjanci nie mogą składać do Trybunału wniosków o uchylenie legalnie wydanych rozporządzeń Rady Ministrów czy urządzać konferencji z atakami na minister spraw zagranicznych, która znakomicie wykonuje swoje obowiązki. Ja jestem człowiekiem bardzo cierpliwym, ale w pewnych warunkach działać się po prostu nie da".
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl