Na PiS chce głosować 38 procent badanych, na PO - 33 proc. Takie są wyniki codziennego sondażu "Gazety Wyborczej" i "Polityki".
Trzeci jest LiD (13 proc.), który stracił 2 pkt proc., być może przez szczecińskie wystąpienie Aleksandra Kwaśniewskiego. We wtorek były prezydent był w kiepskiej formie - tłumaczył to chorobą - a część mediów i niektórzy politycy twierdzili, że Kwaśniewski był po alkoholu.
Nad progiem wyborczym jest też PSL (7 proc.), mniejsze szanse na wejście do Sejmu mają LPR (4 proc.) i Samoobrona (3 proc.).
Korzystając z danych PBS, "Gazeta" sprawdziła, jak teraz chcą głosować wyborcy z 2005 r. Otóż PiS, Platforma i PSL utrzymały po 76 proc. swoich zwolenników z poprzednich wyborów. A kogo przyciągnęły?
Potwierdza się teza, że PiS pożywił się koalicjantami - przystawkami - na partię Kaczyńskiego chce głosować 34 proc. wyborców LPR i 32 proc. wyborców Samoobrony z 2005 r. Platforma natomiast przyciąga 35 proc. wyborców SdPl (teraz część LiD) oraz aż 48 proc. tych, którzy dwa lata temu nie głosowali.
PiS i PO pożywili się też sobą nawzajem. Na Platformę chce głosować 11 proc. dawnych zwolenników PiS, w drugą stronę ruch jest podobny - 10 proc. Z kolei PSL może liczyć na 16 proc. zwolenników Samoobrony. Dawni wyborcy Samoobrony popierają teraz różne partie: 16 proc. z nich chce głosować na Platformę, 5 proc. - na LiD, 4 proc. - na LPR. Przy Andrzeju Lepperze trwa tylko 19 proc. tych, którzy poparli Samoobronę w 2005 r. Wierniejszy elektorat ma Roman Giertych - na Ligę chce głosować 52 proc. jej wyborców z 2005 r.
Źródło: Gazeta Wyborcza